Wykonanie
Wstawać o czwartej nie jest łatwo. Cały świat jeszcze śpi; i słusznie! Nic bowiem się o tej
porze nie dzieje, a za oknami hula wiatr...Okazało się jednak, że wstawianie o pierwszej bije procedurę z dni poprzednich na głowę! C. jeszcze nie zdążył się nawet położyć, kiedy rozczochrana wychynęłam
spod kołdry, i udałam się do łazienki myć zęby. Tego, co zjadłam, nie można nawet nazwać śniadaniem, i to nie z powodu jakości posiłku. I co się
mówi po przyjeździe do pracy? Dzień dobry ...? Przecież to środek (dosłownie) nocy...A kiedy już wydawało mi się, że pracuję i pracuję, wyszłam na dwór i zobaczyłam, że nadal jest ciemno, tak troszeczkę tylko, w głębi
serca, zachciało mi się płakać...I spać. Chyba nawet bardziej...No dobrze, ja tu narzekam, a tak naprawdę przecież bardzo jestem zadowolona. Muszę się tylko przyzwyczaić...W kuchni nie mam czasu i chęci stać, bo bolą mnie stopy. Dlatego mam dla Was super szybki i jeszcze super smaczniejszy
mus czekoladowy.
Czekolada karmelowa zauroczyła mnie w Polsce; przywiozłam sobie kilka tabliczek do Danii. Jedna wylądowała w musie, w duecie ze swoją
mleczną kuzynką. Jest słodko, delikatnie i pysznie.
Granat nadaje deserowi lekko kwaśnej nuty, orzeźwia całość i pięknie wygląda.Czy można mu się oprzeć...? Nie sądzę...

Składniki:(na 4 porcje)75 g
czekolady karmelowej75 g
czekolady mlecznej300 ml
śmietany kremówki (38%)2
białkadodatkowo:1
owoc granatuCzekolady posiekać, każdą wsypać do osobnej miseczki.100 ml kremówki zagotować, wlać po 50 ml do każdej z
czekolad. Odstawić na 5 minut, po tym czasie dokładnie wymieszać. Odstawić na 20-30 minut, aż masa całkowicie ostygnie i zacznie gęstnieć.Ubić pozostała kremówkę, podzielić na pół, delikatnie wmieszać do rozpuszczonych
czekolad.Ubić
białka, podzielić na pół, wmieszać do
czekolad delikatnie, żeby nie zaburzyć struktury.Do szklanek lub miseczek przełożyć najpierw mus z
mlecznej czekolady, na wierzch delikatnie wyłożyć mus karmelowy.Wstawić do lodówki na minimum 3 godziny, żeby mus stężał.Przed podaniem posypać ziarenkami
granatu.Smacznego!

A teraz szybciutko dzwonię do Taty, bo przyszła paczka, na którą długo czekałam i muszę wirtualnie pomóc w rozpakowywaniu.