Wykonanie
Nie, nie są białe, puchate i rozpływające się w ustach.Takich cudów nie ma. ;)Zresztą dziś, po lekturze o tradycji wypieków
chlebowych, już inaczej patrzę na "ciastowe dziurki".Wiedzieliście że kiedyś (kilkadziesiąt lat temu)
chleb wypieczony ze zbyt dużą zawartością powietrza (czytaj: taki jaki lubimy dziś, puszysty, nadmuchany) był traktowany jako błąd w sztuce piekarniczej? "Po cóż zjadać powietrze?" - mawiano...Hmmm.Ale wróćmy do gofrów. Dla młodego człowieka pozbawionego (siłom matczynom, odgórnie narzuconom ;) ) puchatej
pszennej mąki a teraz wszelakiej
mąki glutenowej, takie gofry to frajda i spełnienie.A że ukręcone ze zdrowych składników bez dodatków typu
proszki do pieczenia oraz bez
cukru i kazeiny a na dodatek jednak TROCHĘ urosły (!!!), to już moja satysfakcja pełna.Podano z sosem z
miodu arbuzowego!Voila!:)
Składniki (na trzy nieduże gofry):
mąka z
ryżu (3 łyżki kopiaste)
mąka z sorgo (2 spore łyżki)
jajkoksylitol (1-2 łyżki, do smaku)
woda gazowana lub
mleko roślinne (do uzyskania lżejszej konsystencji)
olej kokosowy nierafinowany (2-3 łyżki)Wykonanie:
Mąki,
jajko,
olej oraz
ksylitol zmiksuj na jednolitą masę dodając, jeśli zajdzie taka potrzeba, 1 - 2 łyżki
wody tak by uzyskać puszystą, gęstą (nie za gęstą ;) ) masę.Wylej masę na wysmarowaną
olejem kokosowym gofrownicę, upiecz gofry i od razu podawaj.Smacznego!Ciao!:)