Wykonanie
Bardzo lubię zbierać
grzyby, jeść również… Zwykle jedzenie nie wzbudza moich silnych emocji, co najwyżej te pozytywne, wypływające z przyjemności jedzenie.Kanie jednak to
grzyby, których jedzenie wiąże się dla mnie z dreszczykiem emocji. Wiem, że jem kanie, mam 100% pewności, bo dla potwierdzenie swojej pewności zapytałam nawet o opinie znajomą a i tak odczuwam lęk … jakbym bawiła się z oswojonym tygrysem…No więc wczoraj zjadłam trzy kanie… dziś jeszcze żyję… ale co będzie jutro kto to wie:)„Moją większą połowę” ostrzegłam, żeby nie cieszył się za wcześnie i na razie nie organizował pogrzebu
Składniki:kanie – 3 szt,
jajko – 1 szt,
mleko – 2 łyżki.
olej – 4 łyżki,
masło – 40 g,
mąka – 4 łyżki,
sól do smaku.Przygotowanie:Kapelusze
grzybów dokładnie umyć z piachu i innych „pozostałości lasu”. Pozostawić na sicie aby odciekły i trochę obeschły.
Jaja wybić do miseczki i roztrzepać razem z
mlekiem. Kapelusze
grzybów obtaczać najpierw w
mące,
potem w
jajku,
potem znów w
mące i układać na patelni z rozgrzanym
olejem. Pod koniec smażenia każdego
grzyba dodawać do tłuszczu odrobinę
masła. Smażyć z obu stron na złoty kolor. Solić po usmażeniu. Podawać jako kotlety do ziemniaczków lub
solo.