Wykonanie
Oto kolejna edycja Weekendowej Piekarni ; tym razem gospodynią była Tilinara i zaproponowała nam dwa przepisy : na
chleb toskański oraz żytni z
siemieniem lnianym. Jako, że miałam czas na jeden tylko wypiek, bez chwili wahania wybrałam ten żytni :)Gdy w sobotę późnym popołudniem zabrałam się do odważania potrzebnych na namaczankę składników okazało się jednak, że… nie mam już siemienia! Na początku pomyślałam, że zrobię bez żadnych ziaren w takim razie, jednak po konsultacji z Alicją postanowiłam dodać trochę prażonego, mielonego siemienia które miałam, oraz
słonecznika. Na koniec dosypałam też nieco
czarnuszki, by było trochę widocznych w
chlebie ziarenek ;)Ciasto okazało się takie, jak w opisie : dosyć klejące, jednak łatwe i przyjemne w obróbce, a sam
chleb jest naprawdę wyjątkowo smaczny. Upiekę go ponownie, tym razem już z siemieniem, zgodnie z przepisem ;)
(upiekłam z połowy porcji)Namaczanka z
siemienia lnianego:91 g.
siemienia lnianego (u mnie mieszanka mielonego siemienia,
słonecznika i
czarnuszki)273 g
wodyPrzygotowanie: Wymieszać wszystkie siemię z
wodą i odstawić na 16 godzin w temperaturze pokojowej.Zaczyn zakwasowy:364 g.
mąki żytniej razowej290 g.
wody17 g zakwasu żytniego (dałam podwójną ilość)Przygotowanie: Wymieszać składniki, aż do uzyskania jednorodnej konsystencji. Zostawić pod przykryciem na 16 godzin w temperaturze pokojowej.Ciasto właściwe:182 g
mąki żytniej razowej364 g
mąki wysokoglutenowej np. Manitoba119 g
wody4 1/2 g (1 1/2 łyżeczki)
drożdży instant16 g (1 solidna łyżka)
solicała namaczankacały zaczynPrzygotowanie: W misce miksera połączyć wszystkie składniki ciasta właściwego i mieszać na wolnych obrotach do połączenia składników przez ok. 3 minut. Ilość
wody dostosować do konsystencji ciasta. Miksować na średnich obrotach, aż ciasto zacznie się razem trzymać (mało rozwinięty gluten – patrz
linki poniżej). Powinno to trwać ok. 3 minut, ale ciasto i tak będzie bardzo lepkie. Przełożyć ciasto do naoliwionej miski i odstawić do fermentacji na 45 minut, przykryte folią, w temperaturze ok. 26-27 stopni Celsjusza (można to uzyskać, przez włożenie miski do dużej torby foliowej z miseczką z gorącą
wodą). Po tym czasie wyjąć ciasto na omączony blat, podzielić na dwie części i uformować bochenki. Zostawić pod przykryciem na 10 minut, by odpoczęły. Uformować właściwe bochenki i ułożyć do wyrastania w formach lub koszykach. Odstawić do rośnięcia na ok. 1 godzinę w temperaturze 26-27 stopni Celsjusza. Nagrzać piekarnik do temperatury 240 stopni Celsjusza. Przed pieczeniem posmarować glazurą i naciąć. Piec z parą przez 15 minut,
potem zmniejszyć temperaturę do 220 i piec przez 35-45 minut, do czasu aż skórka będzie ciemno brązowa. Wyłączyć piekarnik, zostawić
chlebki by wyschły przez ok. 10 minut w otwartym i stygnącym piekarniku. Ostudzić na kratce,
potem zawinięte w ściereczkę przez kilka godzin zanim zostaną pokrojone.Źródło: Blog „Wild Yeast” (zainspirowany książką Jeffrey’a Hamelman’a “Bread: A Baker’s Book of Techniques and Recipes”)
Tilinaro, Alicjo, dziękuję za przepis oraz za wspólne pieczenie!Pozdrawiam!