Wykonanie
Dużo się ostatnio dzieje w naszej kuchni, a wciąż brakuje mi czasu na dodawanie nowych wpisów. Chociaż pogoda raczej jesienna i większość dnia spędzamy w domu, czas ucieka mi
między palcami. Zaległości mamy już chyba we wszystkim oprócz czytania, bo książeczki czytamy z Zuzią namiętnie i nawet już nie muszę jakoś specjalnie patrzeć na tekst, żeby jej doczytać do końca wybraną legendę, czy bajkę ;PGdy nie czytamy, Zuzia na ogół pracuje w salonie nad kolejnym dziełem sztuki, a ja albo jej dzielnie asystuję, odrywając kolejne kawałki taśmy lub usuwając plamy po farbie z dywanu, albo plączę się po kuchni testując kolejne przepisy. Jeżeli robię coś ciekawego, najlepiej z użyciem
ciasta drożdżowego, po chwili w kuchni pojawia się nasza mała artystka i zaczyna się zabawa. Jeśli natomiast po szybkich oględzinach, Zuzia uznaje, że nie ma w kuchni nic, co by ją interesowało, wraca do swoich farb, wycinanek i kredek, a ja
mogę dalej w skupieniu ucierać i miksować. Takie jesteśmy zgodne dziewczyny ;)Wróćmy jednak do babeczek, bo przecież o nich miała być
mowa :) Do ich upieczenia namówiła mnie Zuzia właśnie. Nie tylko mogła dzięki nim pobawić się posypkami, ale też podjeść trochę
białej czekolady, którą uwielbia, więc inne wypieki po prostu nie miały szans ;)Babeczki okazały się bardzo smaczne – mięciutkie, puszyste, z wyraźnie wyczuwalnym smakiem
białej czekolady. Muszę tu jednak przyznać, że krem był dla mnie zdecydowanie zbyt słodki. Już na widok 4 szklanek
cukru pudru w przepisie poczułam strzelanie w zębach, więc ograniczyłam znacznie jego ilość, przez co masa musiała postać w lodówce, zanim nadawała się do wyłożenia na babeczki, a i tak nie była zbyt mocno ścięta. Dla sprawdzenia masy w oryginale dodałam do części kremu więcej
cukru i rzeczywiście była wówczas bardziej ścisła, ale trzeba naprawdę lubić angielskie kremy maślane, żeby z przyjemnością zjeść taką babeczkę ;) My woleliśmy mniej słodką wersję, ale ostateczny wybór pozostawiam Wam. Jeżeli natomiast żadna wersja takiego kremu nie odpowiada Waszym gustom, możecie śmiało udekorować babeczki
bitą śmietaną oraz kilkoma świeżymi
malinami lub
truskawkami. Będzie równie pysznie.Polecam :)
* przepis pochodzi z tej stronySkładniki na 18 babeczek:1 i 1/2 szklanki
mąki pszennej2 łyżeczki
proszku do pieczenia1/2 łyżeczki
soli125g niesolonego
masła1 szklanka drobnego
cukru2
jajka1 łyżeczka ekstraktu z
wanilii120g
białej czekolady dobrej jakości roztopionej i przestudzonej3/4 szklanki
mlekaKrem:125g miękkiego niesolonego
masła200g
serka kremowego (np. philadelphia)120g
białej czekolady, roztopionej i przestudzonej4 szklanki
cukru pudru, przesianego (ja dałam niecałe dwie)1 łyżeczka ekstraktu z
waniliiDodatkowo:
cukrowe posypki,
czekoladowe wiórki lub świeże
owoce do dekoracji (opcjonalnie)Wykonanie:Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.Zacznij od przygotowania babeczek.
Mąkę,
proszek do pieczenia oraz
sól przesiej do dużej miski, odstaw.
Masło utrzyj z
cukrem na jasną, puszystą masę. Dodawaj pojedynczo
jajka, ucierając dokładnie po każdym. Wmieszaj do masy
wanilię oraz
białą czekoladę. Na koniec dodawaj stopniowo
mleko. Zmiksuj dokładnie.Do masy
maślanej dodaj przesiane suche składniki i ucieraj przez kilka minut, aż masa będzie jednolita. Ciasto będzie dość rzadkie, takie ma być.Masę przelej do wyłożonej papilotkami formy na muffiny, wypełniając każe zagłębienie do 2/3 wysokości. Piecz w 180°C przez około 20 minut lub do tzw. suchego patyczka. Upieczone wystudź na kratce.Podczas, gdy babeczki się pieką przygotuj krem.
Masło utrzyj, aż będzie puszyste i jasne. Stopniowo dodawaj
serek kremowy i miksuj do całkowitego połączenia. Następnie dodaj ekstrakt z
wanilii oraz
cukier puder i zmiksuj na gładką masę. Będzie dosyć rzadka, więc wstaw ja do lodówki, żeby zgęstniała.Przestudzone babeczki udekoruj kremem i posyp ulubionymi posypkami lub odrobiną startej
czekolady.Przechowuj w lodówce. Wyjmij z niej na około 15 minut przed podaniem.Smacznego :)