ßßß
CIASTO WŁAŚCIWE - drożdże wymieszałam z wodą i zostawiłam na kilka minut. Do miski przesiałam mąkę z cukrem pudrem i solą. Dodałam wyrośnięty zaczyn i zaczęłam zagniatać ciasto. Ponieważ nie szło bo już sam zaczyn gęsty i nie chciał wchłonąć tyle mąki to wlałam rozpuszczone drożdże a po chwili także masło. Wyrabiałam ciasto przez ok. 15 minut aż było gładkie. Uformowane w kulę zostawiłam w misce, szczelnie przykrytej, na 30 minut do wyrastania. Kiedy podwoiło swoją objętość miskę wystawiłam na balkon na całą noc - można też schować ją do lodówki albo odłożyć tam ciasto owinięte w folię.Następnego dnia rozwałkowałam ciasto na prostokąt grubości 1 cm, położyłam na tacce, włożyłam całość do foliowej torebki i tak zapakowane wstawiłam na 30 min. do zamrażalnika - ciasto musi być zimne i zesztywniałe. Masło wyjęte 1-2 godziny wcześniej pokroiłam na małe kawałki. Te wysypałam na arkusz folii spożywczej, przykryłam drugim i rozwałkowałam tak żeby płat masła miał wielkość prawie 2/3 wielkości płatu ciasta. Schłodzone ciasto położyłam na blacie, na nie nałożyłam płat masła (oczywiście bez folii!). Ciasto złożyłam jak urzędowy list czyli na 3 części, najpierw zaginając do środka tę nie przykrytą masłem a potem tę z drugiej strony. Brzegi docisnęłam żeby dobrze zamknąć masło w środku. Otrzymany pakiet owinęłam folią i schłodziłam przez 20 minut - zrobiłam to dlatego, że moje masło było dość miękkie i obawiałam się, że podczas wałkowania będzie się rozpuszczać.
Schłodzone ciasto ułożyłam krótszym bokiem do siebie i rozwałkowałam na prostokąt mniej więcej takiej wielkości jaką miał przed nałożeniem masła. Znów złożyłam jak list, na 3 części, zaginając boki od góry i dołu do środka. Ciasto przekręciłam o 90 stopni i znowu rozwałkowałam. Czynność składania i wałkowania powtórzyłam jeszcze czterokrotnie. Niektóre przepisy na takie ciasto zalecają chłodzenie złożonego ciasta po każdym wałkowaniu przez przynajmniej 20 minut - myślę, że dużo zależy od temperatury otoczenia bo im jest cieplej w pomieszczeniu tym ciasto szybciej się ogrzewa i masło może się za szybko topić a tego nie chcemy.Po ostatnim wałkowaniu i złożeniu ciasto schłodziłam przez godzinę. Następnie rozwałkowałam na prostokąt szerokości ok. 20-25 cm i długości takiej żeby jego grubość miałam ok. 5 mm. Jeśli nie macie długiego blatu to po prostu po częściowym rozwałkowani przetnijcie ciasto w połowie długości na pół i każdą połówkę wałkujcie dalej oddzielnie. Ostrym nożem pokroiłam rozwałkowane ciasto na trójkąty wysokości ok. 25 cm szerokości ok. 8-10 cm. Brzegowych resztek ciasta nie zagniatamy tylko składamy jeden kawałek na drugu i rozwałkowujemy - można z nich zrobić dodatkowe rogaliki.
Rogale zwijałam niezbyt ciasno zaczynając od podstawy i rolując ku czubkowi trójkąta końcówkę podwijając pod spód. Ułożyłam croissanty luźno na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Blaszkę przykryłam lekko wilgotną ściereczką i folią - dzięki temu ciasto nie obeschnie. Odstawiłam rogale do wyrośnięcia na ok. 1,5-2 godziny. Nie powinny stać w temp. wyższej niż jakieś 23 st. C żeby masło w cieście się nie stopiło. Nie powinny też napuszyć się za bardzo - wystarczy, że zwiększą objętość o jakieś 80 %.Wyrośnięte rogale posmarowałam roztrzepanym jajkiem i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 230 st. C z włączonym termoobiegiem. Na dno wrzuciłam 5 kostek lody a temperaturę pieca zmniejszyłam do 190 st. i piekłam 13-15 minut. Podczas pieczenia nie powinno się otwierać piekarnika. Rogale powinny urosnąć i nabrać złotobrązowego koloru. Po upieczeniu studziłam na kratce.