ßßß
Uwielbiam szałwię. Jej smak i zapach są tak charakterystyczne, że nie można ich pomylić z niczym innym. A jednak zdarzają się sytuacje, że w towarzystwie innych, bardzo aromatycznych dodatków, traci swój wigor i uznaje pierwszeństwo, na przykład, cukru kokosowego. Ten, zdominował jogurtowy placek z agrestem i kwiatami szałwii. Pyszny był, właściwie to jeszcze jest, ale mam wyrzuty, że zmarnowałam tyle delikatnych kwiatuszków. Pozbierałam resztę i właśnie się suszą. Zmielę na pył i będę sobie dodawać do bezy, trufli czy innych deserów. Tylko ja, bo reszta woli drożdżówkęWracając do obiadu i szałwii, dzisiaj liście zagrały pierwsze skrzypce i wspólnie z olejkami eterycznymi, ze skórki cytrynowej, stworzyły arię na dwa głosy, przy akompaniamencie krewetek, nie inaczejSkładniki:1 szklanka ryżu arborio1 litr bulionu warzywnego (dorośli mogą użyć pół litra półsłodkiego Rieslinga)skórka z całej cytrynyspora garść listków szałwii, około 8 g, posiekane2 łodygi selera naciowego, w kostkęświeżo mielony pieprz(dorośli solą, do smaku)opcjonalnie 50 ml śmietany kremówki1 łyżka masła, do duszenia20 białych krewetek, mrożonych, ugotowanych1/4 łyżeczki pieprzu cayenne1 łyżka oliwycieniutki plaster zmrożonego masła
Krewetki rozmrozić, na sitku. Opłukać. Pieprz cayenne wymieszać z oliwą i połączyć z krewetkami. Zostawić na czas przygotowania risotto. Cytrynę wyszorować, sparzyć i ściąć obieraczką do warzyw, bez białej skórki (albedo). Pociąć w paski, później w kostkę. W dużym rondlu (używam żeliwnego, emaliowanego) rozpuścić łyżkę masła. Dodać skórkę, szałwię i seler. Dusić około 5 minut. Dodać ryż i mieszać, aż zacznie się szklić. Wlać pierwszą porcję bulionu, zamieszać i czekać, aż płyn się wchłonie. Powtarzać czynność, aż ryż będzie miękki i kremowy. Pięć minut przed końcem gotowania, dodać krewetki. Delikatnie wymieszać, wlać kremówkę (jeśli chcemy bardziej kremowe risotto) i dodać zmrożone masło. Posypać świeżym pieprzem.