Wykonanie
Mamy jesień. Jesień na całego!Liście powoli przechodzą z zielonych w żółto- czerwone,
orzech w ogródku upuścił już wszystkie
owoce, a trawa
traci intensywny kolor zieleni."Jesienna depresja" powoli mija, a zastępują ją słodkie wspomnienia z dzieciństwa.Pamiętam początki szkoły, podczas których wybierałam się z rodzicami na ulicę
Kasztanową w Gdańsku. Co najlepsze- do dnia dzisiejszego nie wiem i nie sprawdzałam, czy ta ulica na prawdę się tak nazywa, czy tak się po prostu przyjęło. Nie wiem też w rzeczywistości, jak długa jest ta ulica, ale dla 6cio latki była ona baaaaaaaardzo długa! Po dwóch stronach ulicy rosły tam ogromne kasztanowce z liśćmi wielkości mojej głowy. Na każdym spacerze obowiązkowo musiałam uzbierać siatkę
kasztanów, z którym później w domu robiłam ludziki do przedszkola. To były czasy!Pamiętam też zbieranie kolorowych liści, chowanie ich
między kartkami książek i robienie z nich obrazków. Te liście odnajduję do dnia dzisiejszego...ostatnio w Panu Kleksie ;)Choć dzieli mnie od ulicy Kasztanowej w Gdańsku 400km, a na karku mam 22 lata więcej, to nadal mam ochotę uzbierać pełną siatkę kłujących główek i zrobić swoją armię
kasztanowych żołnierzy, którzy dzielnie pilnowaliby moich parapetów ;) Tym bardziej, że codziennie idąc na piechotę do pracy mijam ogromnego kasztanowca, który uśmiecha się do mnie i kołysze gałęziami flirtując ze mną i zrzucając
kasztany pod nogi.I tak zadumana zrobiłam pasztet. Pasztet jesienny bo z
żurawiną. Delikatnie słodki- pyszny!Nie muszę chyba Was przekonywać do wyższości pasztetu domowego nad kupnym, prawda? ;)

Składniki na mniejszą keksówkę i kokilkę:kilogram
mięsa z
udek z kurczaka*20dkg
wątróbek z kurczaka2 łyżki
bułki tartej2
jajka4 łyżki
wody2 łyżki
żurawinymarchewkorzeń pietruszkicebula2 ząbki
czosnku1 lidlowski chudy
serek "Linessa" (opcjonalnie)100g
boczku (opcjonalnie)
sól,
pieprz i
gałka muszkatołowa* Do mojego pasztetu użyłam 2 opakowań po 500g obranych i wydrylowanych
udek z kurczaka. Do kupienia w Lidlu- żałuję, że nie zauważyłam ich wcześniej ;)
Udka z kurczaka gotujemy do miękkości z
marchewką i
pietruszką. Studzimy i mielimy przez maszynkę.
Wątróbkę z kurczaka podsmażamy z
cebulką przez 10-15minut. Pod koniec dodajemy
sól i
pieprz, a następnie również mielimy.
Bułkę tartą zalewamy
wodą i odstawiamy aż nasiąknie. Po kilku minutach dodajemy do zmielonych
mięs z warzywami.Dodajemy przeciśnięty przez praskę
czosnek,
serek,
żurawinę i
jajka. Całość dokładnie mieszamy i doprawiamy
solą,
pieprzem i
gałką muszkatołową.Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia lub smarujemy
masłem i obsypujemy
bułką tartą. Wykładamy formę pasztetem i ewentualnie posypujemy pasztet lekko podsmażonymi kawałeczkami
boczki.Pasztet pieczemy ok. 50 minut w temperaturze 180stopni, pierwsze pół godziny piekąc pod przykryciem folii aluminiowej.

Pasztet mimo braku dodatku
wieprzowiny idealnie rozsmarowuje się na kanapkach po całonocnym schłodzeniu w lodówce.
Żurawina nadaje mu nietypowej
słodyczy- bardzo polecam!A jutro chyba w końcu sięgnę po te
kasztany...