Wykonanie
Coraz ciemniej, coraz zimniej. Czas na rozgrzewające, sycące jedzenie. Takie jak musaka. Pyszne połączenie
mięsa,
bakłażana i
ziemniaków doprawione lekko
cynamonem, który nadaje specyficznego "ciepłego" smaku.Składniki (na 3 solidne porcje):
pół kilo
wołowego mięsa mielonego (zwykle wybieram wołowe gulaszowe i proszę o zmielenie na miejscu)5 malutkich
bakłażanów (takich po ok. 10 cm długości) lub 1 spory3-4 średnie
ziemniakipuszka
pomidorów pellati4-5 łyżek
startego sera (u mnie dziurgas)szklanka
mleka1 czubata łyżka
masła1 czubata łyżka
mąkiząbek
czosnkupół łyżeczki
cynamonupół łyżeczki
oreganogałka muszkatołowasól,
pieprzoliwamasło do wysmarowania naczynia do zapiekaniaPrzygotować
bakłażana: pokroić na plastry grubości ok. 0,5 cm (lepiej kupić malutkie jeśli są dostępne, podłużne plastry lepiej układają się w naczyniu do zapiekania), jeśli trzeba, posolić i odczekać żeby puściły sok (ale już
pisałam, że od kilku lat nie widziałam w sprzedaży gorzkiej odmiany
bakłażana). Ponieważ nie chciałam ociekającego tłuszczem
bakłażana (a chłonie jak gąbka, dowolną ilość), posmarowałam plastry z oby stron
oliwą przy pomocy pędzelka. Tak przygotowane plastry smażyć na suchej teflonowej patelni na brązowo. Gotowe odstawić, będą potrzebne później. W międzyczasie podgotować obrane i pokrojone w plastry ok. 0,5 cm
ziemniaki. Wystarczy na półmiękko, spokojnie dojdą w czasie pieczenia.Z
mleka,
mąki i
masła przygotować beszamel (może być np. z tego przepisu). Sos powinien być raczej rzadki, dzięki temu podczas zapiekania utworzy delikatną piankę.Przygotować
mięsne ragout:
czosnek posiekać drobniutko, przysmażyć na złoto na
oliwie, dodać
mięso i smażyć na brązowo. następnie dodać
pomidory i odparować aż sos zgęstnieje do konsystencji
syropu, doprawić
cynamonem,
oregano,
solą i
pieprzem.Naczynie do zapiekania wysmarować
masłem i układać warstwy:
bakłażan (lekko osolić),
ziemniaki,
mięsne ragout, jeszcze raz
bakłażan,
sos beszamelowy,
ser. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni i piec musakę aż
ser się przyrumieni - ok. 40-50 minut. Musaka najlepsza jest na następny dzień. Wtedy też najlepiej się kroi - na zdjęciach widać, że moja jest troszkę "rozpadnięta" - była krojona i fotografowana w dniu upieczenia.