Wykonanie
Kilka dni temu natrafiłam w osiedlowym sklepiku na
łososia w puszce. Ponieważ uwielbiam
łososia, a jeszcze nigdy nie próbowałam go w takiej wersji, nabyłam dwie puszki. W domu schowałam na chwilkę do lodówki - zimny
tuńczyk z puszki zawsze jest lepszy, to
łosoś pewnie też :) Przyzwyczajona do zwartej konsystencji puszkowego
tuńczyka, przeżyłam lekkie rozczarowanie,
łosoś okazał się być bardzo delikatny, rozpadał się po lekkim dotknięciu widelcem (choć w smaku nic mu nie brakowało, nawet posolony był z rozsądnym umiarem). Nie przepadam za jedzeniem o takiej konsystencji. Ale skoro już kupiłam i otwarłam, to trzeba przerobić. Pomyślałam że taka konsystencja powoduje, że
ryba nadaje się na pastę kanapkową. Teraz pozostało tylko dobrać składniki. Uznałam, że najlepiej będzie skontrastować delikatną
rybę z czymś chrupiącym i wyrazistym. Wyszła mi wariacja tego przepisu. Myślę że, mimo początkowego rozczarowania puszkowy
łosoś będzie stałym gościem mojej kuchni. Z podanych składników wyszła kolacja dla dwóch głodnych osób.
Składniki:
1 puszka
łososia w sosie własnympół zielonego
ogórkakilkanaście
oliweksól,
pieprzoliwa (opcjonalnie)1/4 pęczka
koperkusok z połowy
cytryny (albo łyżeczka
octu winnego)
Łososia osaczyć z zalewy, przełożyć do miski i rozgnieść widelcem.
Ogórka obrać, pokroić w słupki, a słupki w małe kawałki.
Oliwki drobno posiekać (ale uważać żeby nie zrobić z nich pasty).
Koperek drobno posiekać. Wszystkie składniki wymieszać i doprawić. Dodawanie
oliwy nie jest konieczne, i bez tego pasta ma "pastową" konsystencję. Podawałam na
białym pieczywie typu ciabatta, ale myślę że pyszne będzie też na razowcu.