Wykonanie
Miało być filmowo, wiem, wiem... Ale tak sobie pomyślałam, że skoro już upiekłam coś naprawdę pysznego, to Wam o tym napiszę. A film
poczeka... Do jutra może.Otóż ostatnio wymyśliłam, że mam chęć na brownie. Nie wiem, co mnie wzięło, ale poczułam tak ogromną ochotę, że nie mogłam z nią walczyć. I już. A jak brownie, to tylko Nigella. Jej wypieki to marzenie każdego - szczególnie ludzi na wiecznej diecie, którzy nigdy nie będą mogli pozwolić sobie na choćby kawałeczek. Ja na szczęście diety omijam szerokim łukiem i żyję z lekką nadwagą, mając się całkiem nieźle. Zajrzałam do Kuchni - ach, jaka to wspaniała książka! - i w mgnieniu oka znalazłam to, czego było mi trzeba. Pełne
czekolady i
kakao, szybkie w przygotowaniu, słodkie, lepkie... To jest to! Od siebie dodałam
śliwki, na które również miałam ogromną ochotę, i zmniejszyłam ilość
cukru o jedną trzecią, bo jednak co za dużo, to niezdrowo (cóż za paradoks...).Ciasto wyszło takie, jak się spodziewałam - miękkie, ciepłe jeszcze półpłynne w środku, bardzo, bardzo
czekoladowe, ciężkie, zaspokajające pragnienie słodkiego na dłuższy czas. Czyli dokładnie to, o co chodziło! Mówię Wam - to brownie jest absolutnie genialne! Na jesienne smutki jak znalazł.Brownie ze
śliwkami od Nigelli
Składniki:(na formę 25x25 cm)150 g
masła200 g jasnego
brązowego cukru75 g gorzkiego
kakao150 g
mąki pszennej1 łyżeczka
sody oczyszczonej1/4 łyżeczki
soli4
jajka75 g ciemnej
czekolady (49%)75 g
mlecznej czekolady (35%)1 łyżeczka ekstraktu
waniliowegododatkowo:300 g
śliwekMąkę przesiać z
sodą i
kakao, dokłądnie wymieszać z
solą.W garnku rozpuścić
masło, wsypać
cukier i mieszać drewnianą łyżką aż do rozpuszczenia.Wsypać
mąkę z
kakao, dokładnie wymieszać, zdjąć z ognia.W misce ubić
jajka z ekstraktem na puszystą masę, wymieszać z masą
kakaową.
Czekoladę posiekać, wmieszać do masy.Formę wysmarować cienko
masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.Wyłożyć masę, wyrównać powierzchnię łyżką.
Śliwki pokroić w ćwiartki, usunąć pestki, poukładać na cieście, delikatnie w nie wciskając.Piec w 190 st. C. przez 25 minut. Patyczek wbity w ciasto powinien być lepki.Podawać ciepłe lub wystudzone.Smacznego!Wczoraj pierwszy listopada. Dzień zadumy i wspomnień. Ja zawsze myślę o jednej osobie - bardzo dla mnie ważnej, która mimo, że odeszła już dość dawno, ciągle jest żywa we wspomnieniach. Najlepszy Przyjaciel, jakiego miałam. Najwspanialsza niańka, jaka mogła mi się trafić. Najcudowniejszy kompan zabaw wszelakich. Człowiek, który nie musiał mówić, że mnie kocha, bo po prostu to wiedziałam. Zawsze cierpliwy i pełen zrozumienia. Zawsze - po prostu dobry. I wiem, że, gdziekolwiek jest, jest przy mnie. Mój Dziadek. Żałuję tylko jednego - że nie byłeś tutaj ze mną dłużej.A ciasto...? Pewnie by Ci smakowało, zawsze byłeś łasuchem.