Wykonanie
Dla nikogo, kto zagląda tu bardziej regularnie tajemnicą nie jest, że uwielbiam
kawowe słodycze. Samą
kawę lubię, choć nie szaleję na jej punkcie. Czarnej z fusami nie wypiję. Czarną z ekspresu tak, jeśli nie jest zbyt mocna ani intensywna. Ale wolę taką z
mlekiem i
cukrem.
Mlekiem najlepiej spienionym - mmm... Rozkosz .Bardzo lubię
kawy na zimno, takie bardziej desery - z
bitą śmietaną,
syropami,
lodami. I tutaj właśnie przechodzimy do sedna, czyli
kawowych deserów właśnie. Nie potrafię się takim
słodyczom oprzeć -
kawowy sernik,
beza, czy
kawowy mus pochłonę bez wahania i wyrzutów sumienia.Po torcie został mi trzy
żółtka, nie wiedziałam, co z nimi zrobić. Jak z nieba spadł mi przepis Bereniki - od razu wiedziałam, że to cudo podbije nasze
kubki smakowe.Nieco zmieniłam proporcje: nie dałam
serka, za to więcej kremówki; zmieniłam też nieco sposób przygotowania (dodawanie
żelatyny do ciepłej masy to moim zdaniem najłatwiejszy sposób, grudek nie będzie nigdy). Wyszło bosko! Naprawdę. Mus jest lekki, delikatny, mocno
kawowy, mało słodki.
Bita śmietana i
truskawka wieńczą dzieło. Nie można się oprzeć. Mmm...
Składniki:(na 4 porcje)3
żółtka3 łyżki
cukru3 łyżeczki
kawy rozpuszczalnej75 ml wrzątku2 listki
żelatyny300 ml
śmietany kremówki1,5 łyżki
kakao4
truskawkiŻelatynę namoczyć w zimnej wodzie.
Kawę rozpuścić we wrzątku, lekko przestudzić.
Żółtka z
cukrem lekko ubić w kąpieli
wodnej. Wlać
kawę, wymieszać. Przelać do garnuszka, podgrzewać, aż masa nieco zgęstnieje (nie gotować!). Zdjąć z palnika, przelać przez sitko.
Żelatynę odcisnąć, dodać do ciepłęj masy
żółtkowej, wymieszać, aż się rozpuści.Ostudzić.Masę podzielić na pół.Do połowy dodać
kakao, dokładnie wymieszać.ubić 180 ml
śmietany. Połowę wmieszać do masy z
kakao, przełożyć do szklanek, wstawić do lodówki na 30 minut.Do pozostałej masy kawowej dodać pozostałą kremówkę, delikatnie wymieszać. Wyłożyć na masę
kakaową, schłodzić w lodówce 2-3 godziny.Przed podaniem ubić pozostałą kremówkę, wyłożyć na wierzch i udekorować
truskawkami.Smacznego!Ciekawostką przyrodniczą (ja
mawia Tatuś) jest moja Babcia (a Mama Tatusia). Otóż przepada ona za
kawą, gdyby nie ograniczenia zdrowotne i zdrowy rozsądek, prawdopodobnie mogłaby żyć tylko
kawą się posilając.
Pije czarną, mocną, intensywnie pachnącą.
Mleko i
cukier nie dla niej. I
kawowe słodycze też nie. Babcia nie tknie
cukierków czy
ciastek o smaku
kawy - twierdzi, że jej nie smakują.A ja się zawsze nad tym fenomenem zastanawiam...