Wykonanie
Dzisiejsze naleśniki to ukłon w stronę kuchni dalekowschodniej, tak się bowiem kojarzą dania z dodatkiem
kokosu i świeżego
imbiru.Naleśniki są miękkie, delikatnie puszyste z subtelną
kokosową nutą.Natomiast duszone w
soku pomarańczowym jabłka i
gruszki, lekko aromatyzowane
imbirem, to już prawdziwa poezja smaku :)Gorąco polecam :)Uwaga:)SMAŻENIE NALEŚNIKÓW – klucz do sukcesu :)Chciałabym się podzielić z
Wami moimi doświadczeniami odnośnie smażenia naleśników, bo wiem, że wiele osób może
mieć z tym trochę problemów ;)PatelniaJa smażę naleśniki „beztłuszczowo” na zwykłej aluminiowej patelni, którą zabrałam Mamie wiele lat temu z mojego rodzinnego domu. Patelnia ma… ponad 40 lat. Moja Mama kupiła ją od Cyganów, którzy sprzedawali je przed wejściem, na słynny kiedyś, bazar Różyckiego w Warszawie. Jest to naprawdę absolutnie zwykła patelnia, nie posiadająca żadnej specjalnej powłoki zapobiegającej przywieraniu, średnio ciężka, ale zdecydowanie lżejsza od żeliwnych.Piszę o tym aby „udowodnić” Wam, że w zasadzie każda patelnia jest dobra (no może z wyjątkiem tych o baaardzo cienkim dnie) ;)
TłuszczDo ciasta naleśnikowego dodaję zawsze trochę
oleju (lub tak jak w dzisiejszym przepisie tłuszczu
kokosowego, który był w
mleku). Dzięki temu nie ma potrzeby wrzucania żadnego innego tłuszczu (olej/margaryna/masło) na patelnię przed smażeniem kolejnych naleśników. Jeśli patelnia jest odpowiednio rozgrzana i ciasto jest odpowiednio „tłuste” naleśniki nie będą przywierały nawet jak będą smażone na zupełnie zwykłej patelni!Ilość dodawanego
oleju zależy oczywiście od ilości ciasta. Średnio
mogę powiedzieć, że jest to 2 łyżki na każde 10 naleśników.TemperaturaStopień rozgrzania patelni jest według mnie kluczowym czynnikiem decydującym o sukcesie przy smażeniu naleśników!Ja rozgrzewam „suchą” patelnię na średnim ogniu (wskaźnik 6 przy 9-stopniowej skali) przez około 5-10 minut.
Potem ustawiam palnik na 7-7,5 i przed usmażeniem pierwszego (tylko pierwszego!) naleśnika smaruję patelnię odrobiną
oleju. Czekam chwilę aby tłuszcz się rozgrzał i nalewam ciasto.Zawsze jednak pierwszy naleśnik wychodzi najgorzej! Tak już jest i musimy się z tym pogodzić ;)
Potem już jest tylko coraz lepiej :)W trakcie smażenia, szczególnie większej ilości naleśników, trzeba koniecznie regulować temperaturę. Pomimo, że palnik ustawiony jest na jedną temperaturę, patelnia w miarę smażenia rozgrzewa się coraz bardziej i trzeba po pewnym czasie obniżać stopniowo temperaturę. Czasem trzeba ją
potem znów podnieść odrobinę bo patelnia zdążyła już zbyt mocno przestygnąć.Temperaturę dostosowujemy patrząc na szybkość i stopień rumienienia się kolejnych naleśników.A czy Wy także macie jakieś swoje „sekretne” sposoby na smażenie naleśników?
Będę wdzięczna za wszelkie uwagi :)Życzę sukcesu!Aniado
Składniki:Naleśniki: (8 sztuk)1
jajko (osobno
żółtko i
białko)1/3 szklanki (50 g)
mąki pszennej pełnoziarnistej (u mnie graham)1/3 szklanki (50 g)
mąki pszennej (u mnie luksusowa)130-150 ml
mleka kokosowego*150-200 ml zimnej
wody1/4 łyżeczki
soli1 łyżka
wiórków kokosowych*Uwaga:
Mleko kokosowe na ogół można kupić w puszkach po 400 ml. Po otwarciu trzeba zawartość bardzo dokładnie wymieszać (składa się ona z dwóch warstw „bardzo gęstej” i „wodnistej”) i dopiero wtedy odmierzyć odpowiednią ilość.Resztę
mleka można wykorzystać do przygotowania bardzo smacznej zupy kokosowej lub kremu
marchewkowego.Można także potroić ilość składników, wykorzystując całą puszkę
mleka, i usmażyć więcej naleśników ;)
Imbirowe owoce:1
jabłko (u mnie Champion)1
gruszka (u mnie Konferencja)1-2 łyżeczki
syropu z agawy100-150 ml soku ze świeżych
pomarańczy1 łyżeczka tartego
imbiru****Uwaga:Tarcie świeżego
imbiruNa jednym z anglojęzycznych blogów (niestety nie pamiętam którym…), Autorka przedstawiła wyśmienity sposób na tarcie świeżego
imbiru.Każdy kto kiedykolwiek próbował trzeć na tarce świeży
imbir wie jak niewdzięczne jest to zajęcie! To prawdziwa wojna, która może nawet skończyć się krwawo :(Rozwiązanie tego problemu jest… dziecinnie łatwe.
Imbir trzeba ZAMROZIĆ!Cały korzeń, obrany lub nie, wkładamy do
torebki foliowej, a następnie do zamrażarki. Taki zamrożony
imbir trze się fenomenalnie! Mało tego, będąc w zamrażarce nie schnie/więdnie i możemy go używać nawet kilka miesięcy :)Gorąco polecam :)
Wykonanie:Naleśniki.Oddzielić
białko od
żółtka.
Białko ubić ze szczyptą
soli na sztywną pianę.W misce połączyć
żółtko z
mlekiem kokosowy. Ubić. Dodać oba rodzaje
mąki i 150 ml zimnej
wody. Ubijać mikserem aż do uzyskania jednolitej masy. Jeśli ciasto jest bardzo gęste dodać więcej
wody, tak aby na koniec miało ono konsystencję średnio gęstej
śmietany.Delikatnie wymieszać z ubitymi na pianę
białkami oraz wiórkami kokosowymi.Smażyć na dobrze rozgrzanej patelni bez konieczności dodawania tłuszczu. Usmażone naleśniki odstawić w ciepłe miejsce aby nie wystygły.Przygotować
imbirowe owoce.
Jabłko i
gruszkę obrać z skórki, wykroić gniazda nasienne i pokroić na kawałki.Rozgrzać mocno patelnię, najlepiej z nieprzywierającą powłoką i wrzucić
owoce. Dodać utarty
imbir,
syrop z agawy i połowę
soku pomarańczowego. Dusić do czasu aż
owoce będą lekko szkliste i delikatnie miękkie. W czasie duszenia, jeśli
owoce będą się „przypalały” do dna patelni dodawać po 2 łyżki
soku pomarańczowego. Gotowe
owoce przełożyć do miseczki. Na patelnię wlać resztę
soku pomarańczowego i zeskrobując ewentualne skarmelizowane resztki
owoców gotować aż sos zgęstnieje. Gotowym sosem polać
owoce w miseczce.Podawać na gorąco lub na zimno z kokosowymi naleśnikami.Smacznego :)