ßßß Cookit - przepis na Ps. Dopisek „codzienne pichcenie i marudzenie” w tytule bloga jest oczywiście autorstwa mojego męża 😛

Ps. Dopisek „codzienne pichcenie i marudzenie” w tytule bloga jest oczywiście autorstwa mojego męża 😛

nazwa

Składniki

Wykonanie

Witam wszystkich zwolenników slow food i gotowania w domu. Przygotowanie jedzenia w domu jest czynnikiem dobrze wpływającym na nasze relacje rodzinne/partnerskie. Jest także dużo zdrowsze, oczywiście jeśli nie jest to gulasz ze słoika czy inny półprodukt do podgrzania kupiony w sklepie. Postaram się pokazać Wam jak przyrządzić zróżnicowane i smaczne potrawy, które zadowolą gusta każdego z Was. Pewnie będą to głównie dania obiadowe (zupy, II dania), ale z czasem pojawią się także desery, ciasta i przekąski. Nie jestem zawodowym kucharzem, więc będzie to niejednokrotnie blog o charakterze eksperymentalno-doświadczalnym. Królikiem doświadczalnym będzie mój mąż
To właśnie on nazwał mnie kiedyś mopsem
i tak już się utrwaliło wśród rodziny i znajomych. Perspektywa wielkiego mopsowego gotowania raczej go cieszy (będzie miał czas aby pograć w gry na PC), ale sterty brudnych naczyń, które wkrótce zaczną wyrastać w zlewie, po moich próbach gotowania, pewnie już mniej go bawią 😉 Jak tylko przeprowadzimy się z powrotem do rodzinnej Łodzi, to od razu kupujemy zmywarkę! Tymczasem mieszkamy w wynajętej kawalerce na Grochowie w Warszawie i miejscem moich kulinarnych eksperymentów jest mały, duszny aneks kuchenny.
Pomysł na blog zrodził się po przeczytaniu książki Julie Powell „Julie i Julia. Rok niebezpiecznego gotowania”. Ja nie mam planu jak jej autorka, aby zrealizować wszystkie przepisy z jednej książki kucharskiej w jeden rok. Będę gotować i wykorzystywać przepisy z wielu źródeł. Po co? Dla przyjemności…bo lubię gotować. Jest to świetny sposób na rozładowanie stresu po całym dniu pracy.
Chętnie zrealizuję Wasze przepisy:) Możecie pisać także na [email protected]
Miłej lektury!
Małe uzupełnienie – od września 2010 nie mieszkamy już z mężem w Warszawie, wróciliśmy do naszej rodzinnej Łodzi. I tak – mamy już zmywarkę, więc mogę brudzić naczynia dowoli 😛
I co najważniejsze w naszym życiu 1.08.2010 pojawił się mops z krwi i kości, a właściwie mopsica Pumba. Więcej o naszym psiaku przeczytacie na jego blogu http://pumba.wlodarczyki.net/
Kolejna poprawka: od lipca 2014 roku dzielimy znów życie między Łódź a Warszawę 😉
Źródło:http://mopswkuchni.net/2010/04/08/mops-w-kuchni-start