Wykonanie
![](/Data/Images/grazynagotuje.pl\opozniony-wpis-z-teczowym-tortem-mojej-corki/l/83644902.jpg)
Ten wpis miał się ukazać w niedzielę po południu. Nawet zapowiedziałam go na Facebooku i poszłam na zimowy spacer niedaleko domu, a wpis planowałam zrobić po powrocie. Nawet nie bardzo chciało mi się wychodzić, spieszyło mi się, żeby pochwalić się tym
tortem. Trzeba było posłuchać przeczucia… na spacerze złamałam nogę , wylądowałam nawet na kilka dni w szpitalu, bo groziła mi operacja. Na szczęście obyło się bez niej, ale mam gips nad kolano na około 6 tygodni. Dobrze, że w sobotę zdążyłam córci pomóc z tym
tortem. Był na specjalną okazję – urodziny Pati, jaj najlepszej przyjaciółki. A zdjęcia są autorstwa innej koleżanki , świetnie gotującej mimo nastoletniego wieku Kasi.Tort był z mojego przepisu na
biszkopt, z podwójnej porcji, w sześciu kolorach tęczy uzyskanych dzięki
spożywczym barwnikom. Krem był z paczki, bo dość stresu było już z blatami…
![](/Data/Images/grazynagotuje.pl\opozniony-wpis-z-teczowym-tortem-mojej-corki/l/-725851902.jpg)
TORT TĘCZOWY Z KREMEM
WANILIOWYM2 porcje ciasta na
biszkopt, takiego, jak tutaj
barwniki spożywcze w 5 kolorach ( żółty z naturalnego
biszkoptu)krem
waniliowy z paczki ( też dwie porcje)Po utrzepaniu
biszkoptu rozdzielamy ciasto na połowę i każdą z nich na 3 części. Dodajemy barwniki rozpuszczając je w niewielkiej ilości
wody tuż przed wylaniem ciasta do formy i włożeniem do piekarnika . Pieczemy każdy blat osobno przez około 15 minut, obracając w międzyczasie, do suchego patyczka. Reszta ciasta może sobie spokojnie czekać na swoją kolej, nic mu się nie stanie.
![](/Data/Images/grazynagotuje.pl\opozniony-wpis-z-teczowym-tortem-mojej-corki/l/-1257672082.jpg)
![](/Data/Images/grazynagotuje.pl\opozniony-wpis-z-teczowym-tortem-mojej-corki/l/-1055419611.jpg)
Krem robimy według przepisu . Przekładamy krążki ciasta kremem, układając je w odpowiedniej kolejności, na wierzchu smarujemy masą, wygładzamy
łopatką maczaną w gorącej wodzie i ozdabiamy za pomocą rękawa cukierniczego. Wstawiamy do lodówki, żeby masą stężała.Tort wyszedł bardzo efektowny, goście urodzinowi podziwiali i smakowali. Dziwili się tylko , że każdy kolor smakuje tak samo. Pomyślałam więc, żeby następnym razem dodać aromaty, np
miętowy do zielonego,
migdałowy do niebieskiego itp…Teraz na blogu będą zaległe wpisy i zdjęcia, trochę ich mam . Jak znam siebie, to nie wytrzymam i gotować też
będę, jak tylko przyzwyczaję się do nowych warunków bytowania…Smacznego !