Wykonanie
            
Nalew jeszcze stoi, więc nie przeszkadzałam mu i z lepszym zdjęciem zaczekam do filtrowania i mieszania z 
cukrem. ;)Jedno już wiem na pewno - będzie przesmaczna, w przeciwieństwie do 
nalewki śliwkowej, którą zrobiłam w zeszłym roku.Popełniony błąd numer jeden - rozdrabnianie 
owoców. Tragicznie odbiło się to na klarowności trunku.Błąd numer dwa - 
PRZYPRAWY. Pyszny smak 
śliwek zabiłam poleconymi w innym przepisie 
goździkami, 
skórką pomarańczową i 
cynamonem. FUJ! Nigdy więcej.Mieszanie 
cukru, 
owoców i 
alkoholu na raz to kolejny kategoryczny błąd, a wszystko to polecał mi przepis znaleziony w internecie.Naprawdę więcej nie 
będę polegać na stronach typu "krzak".Na mnie całe szczęście możecie polegać. Nigdy nie wrzucam losowych przepisów, zawsze wyłącznie sprawdzone na sobie. ;)0,8kg świeżych 
śliwekkilka suszonych 
śliwek0,5l 
wódki lub rozcieńczonego 
spirytusu400g 
cukru kryształu (zależnie od gustu można dać mniej lub więcej)
Śliwki pozbawiamy pestek (przekrawając na połowę) i przepłukujemy delikatnie.Pozwalamy im obcieknąć na durszlaku.Wrzucamy 
owoce do wysokiego słoja i zalewamy 
alkoholem.Odstawiamy w ciepłe, ciemne miejsce na miesiąc.Po tym czasie przecedzamy 
owoce od 
alkoholu.
Śliwki zasypujemy 
cukrem i odstawiamy na około dwa tygodnie (aż cały 
cukier się rozpuści), a 
alkohol zlany z 
owoców przelewamy do butelki i odstawiamy w to samo miejsce.Po upłynięciu dwóch tygodni ze 
śliwek zlewamy 
syrop cukrowy i łączymy go z 
alkoholem.Odstawiamy na miesiąc w chłodne, ciemne miejsce.Po miesiącu filtrujemy 
nalewkę i odstawiamy ponownie, by "odstała swoje" na pół roku.Na wiosnę jak znalazł. ;)