Wykonanie
Dzień dobry!6 . 12.2013Wita mnie
słoneczny poranek w
Krakowie, więc pełna optymizmu idę przed 9 na pociąg do Warszawy, aby na czas dotrzeć na warsztaty z Kingą Paruzel (uprzedzając pytania - warsztaty były wygraną w konkursie Dr Oetkera i Olympusa :-) ).
W drodze na dworzec pojawia się lekka wątpliwość, a co jeśli przez ten orkan, który szaleje po Europie pociąg będzie opóźniony? Uff... jest na czas! 3 godziny spędzam w cieple, czytając sobie Wiosnę w Różanach. A po drodze co? Raz zamieć śnieżna, raz słońce, raz trochę śniegu na ziemi, raz zielone łąki, totalny misz masz :-).Docieram na czas, idę sobie podziemiami warszawskiego dworca, do Złotych Tarasów na spotkanie z
Asią,
kawka, ok już czas, więc jedziemy do Cook Up.
Autoportret z bombką! :-)Wychodzimy z dworca, wiatr nas mało co nie porywa, ale cóż, nie ma opcji, trzeba jakoś dojść na tramwaj. W tramwaju gorąco jak w saunie! Warszawska komunikacja miejska ma to do siebie, że latem jest przeraźliwie zimno, a zimą przeraźliwie gorąco. I tak źle i tak niedobrze, Polak przecież zawsze narzeka :-).W połowie
drogi - zaczyna się zamieć śnieżna, no nic, może na naszym przystanku będzie lepiej, może tam nie pada. Jasne... Po wyjściu z tramwaju nie mija kilka sekund, a wyglądamy jak dwa bałwanki, mamy przemoczone ciuchy i od mocnego wiatru nie mamy siły iść dalej :-). A w tym czasie w
Krakowie świeci słońce! :-)W Cook Up wita nas piękna świąteczna dekoracja, świąteczne zapachy, muzyka, jednym słowem ciepło i przytulnie. I oczywiście organizatorzy oraz Kinga i
Kuba, nasi dzisiejsi przewodnicy, Kinga bardziej kulinarnie, a
Kuba fotograficznie.
Po oficjalnym wstępie, zapoznaniu się ze wszystkimi, zabieramy się do pracy, czyli do robienia ciasta na pierniczki :-). Dodatkowo mamy zadanie konkursowe, kto najładniej udekoruje pierniczki, otrzyma od Olympusa bardzo fajny kompaktowy aparat, trzeba się zatem postarać! :-)
Kinga opowiada nam o tym jak przygotować najlepsze ciasto na pierniczki, o blogowaniu, udziale w Master Chefie, atmosfera jest bardzo miła, w końcu Kinga to wspaniała dziewczyna z pasją, tak jak każdy inny bloger kulinarny. Kocha fotografować, gotować, oczywiście podobnie jak ja, bardzo lubi słodkości, co z resztą można zauważyć na Jej blogu :-).
Robimy ciasto, zagniatam, wycinam, Ola, która jest ze mną w parze pilnuje pieczenia, w końcu nie ma nic gorszego niż spalone pierniczki :-).
A później owa konkursowa dekoracja... Ja oczywiście sądziłam, że zdolności mam
zerowe, zrobię najbrzydsze pierniczki na warsztatach, pierwsza nagroda od końca... :-) Na stołach mnóstwo posypek, lukrów, pisaków od Dr Oetkera, więc nie ma się nawet jak wymigać, trzeba robić. I co się okazało? Trzeba było nas siłą odrywać od tego dekorowania! Poniżej zdjęcia pierniczków większości lub nawet wszystkich uczestników.
Później przyszła kolej na część fotograficzną z
Kubą.
Kubę miałam okazję już poznać na Blog Orange Talks, kiedy również miał prelekcję i małe warsztaty fotograficzne.
Kuba jest bardzo dobrym specjalistą w dziedzinie fotografii, bardzo cenię sobie Jego rady, jednak nic nowego się nie dowiedziałam :-).Opowiadał jak tanim kosztem zbudować domowe studio fotograficzne. Np. zrobić blendę z folii, zamiast drogiej lampy użyć taniej i niewielkiej lampki z Ikei. Ja etap blend handmade już przeszłam, teraz mam prawdziwą, 5 w 1, jak kiedyś będziecie chcieli, to napiszę Wam z jakiego sprzętu korzystam :-).
I cóż... nadszedł koniec warsztatów, spędziliśmy kilka godzin w bardzo sympatycznym gronie, aż szkoda było żegnać się i wracać do domów.Oczywiście, z racji Mikołajek nie mogliśmy wyjść z pustymi rękami, każdy dostał wielką paczkę zawierającą bogatą ofertę produktów do dekoracji od Dr Oetkera i gadżety od Olympusa.
Przyszła również
pora na ogłoszenie wyniku konkursu... Kinga podchodzi do mnie i pyta, pokazując na pewne 4 pierniczki czy to moje, ja nieco zaskoczona mówię, że tak, po czym następują gratulacje, że to właśnie moje pierniczki zasłużyły na wygraną, nawet nie wiecie jaka byłam zaskoczona :-). Aparat już nawet przetestowałam i bardzo dobrze się sprawuje. Poniżej zdjęcie owych 4 pierniczków.
Tak mnie ten sukces zmotywował, że przygotowałam post jak łatwo udekorować pierniczki.Pożegnaliśmy się wszyscy i cóż,
pora na
drogą powrotną na dworzec. Do pociągu była jeszcze godzina, więc
kawka, coś na
drogę, kupno biletu. Na 10 minut przed odjazdem pociągu schodzę na peron, a tam napis - pociąg do Krakowa opóźniony 110 minut. To chyba jakiś żart? Sprawdzam na stronie, no faktycznie... Zostaje siedzieć i czekać. W końcu opóźnienie osiągnęło 140 minut, ja do Krakowa dotarłam przed 2 w nocy, w domu byłam dopiero przed 3. Ale było warto! W końcu to były pierwsze warsztaty Kingi i to była wielka przyjemność w nich uczestniczyć.
Jeszcze raz dziękuję organizatorom za wyróżnienie mnie w konkursie "Kreatywne Babki", Kindze za świetną zabawę i przepis na pierniczki, który od teraz będzie gościć w mojej kuchni, a Kubie za miłe rozmowy na tematy fotograficzne i o dziwo również kulinarne :-) Tak,
Kuba też gotuje :-).Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!Zdjęcia na warsztatach wykonałam Olympusem, model PEN, jednak nie pamiętam który dokładnie.