Wykonanie

Jako że czasu mało, dziś będzie szybko; ostatnio obiecałam ciąg dalszy do tego przepisu więc oto i on...Nie wiem jak u Was ale u mnie z tej ilości tego dania ZAWSZE coś zostanie i to "coś" to czasem jest nawet połowa. Jest to tak sycący zestaw, że nie jesteśmy w stanie zjeść całości od razu.Generalnie staram się przygotowywać zawsze świeży posiłek, jestem przeciwniczką zostawiania resztek "na
potem", odgrzewania a już nie daj
panie mrożenia i odgrzewania, itp. Jednak niektóre potrawy aż się proszą o zostawienie "na
potem" bo "
potem" po prostu smakują jeszcze lepiej... I taki właśnie jest ten obiad, a że nie lubimy jeść drugi raz tego samego, to:garnek - do lodówki.

A NASTĘPNEGO DNIA:- dolewamy przegotowanej albo innej dobrej do spożycia
wody,- całość podgrzewamy (tylko już nie gotować, please!),- doprawiamy bo smak lekko się rozwodnił ;)- dolewamy
oliwy, jeśli tłuszczyku za mało,- posypujemy świeżą zieloną
pietruszkąNo to tyle, serdeczne pozdrowienia dla kml z WD :))