ßßß Cookit - przepis na Z brudnopisu emigranta, czyli jak zapracować na miano szkockiego idola?

Z brudnopisu emigranta, czyli jak zapracować na miano szkockiego idola?

nazwa

Składniki

Wykonanie

Jechałam sobie ostatnio taksówka do pracy - wiem ,wiem strasznie rozrzutna jestem - ale wcale tak często taksówkami nie jeżdżę, tylko jak deszcz pada - hahaha. No żartuję oczywiście, bo jeszcze Sznupek doczyta i kieszonkowe mi ukróci.
No i znów mnie wybijacie z rytmu pisania, a ja jak już się wybiję, to ciężko mi z powrotem na odpowiedni tor wskoczyć, a tak już sobie pięknie ułożyłam w głowie, co to ja chciałam Wam opowiedzieć dzisiaj, a chciałam o takim jednym piosenkarzu. Chyba zacznę od początku. A więc....
Strasznie padało, więc postanowiłam pojechać do pracy taksówką, ale nie taka czarną londyńską, tylko zwykłą, nie oznakowaną, na telefon, bo one dwa razy tańsze są, a ja przecież oszczędna dziewczyna jestem.
Taksówkarz to taki barman na kółkach, zawsze sobie lubi pogadać, a jeszcze bardziej lubi słuchać, taki ich zawód. Ja już psychicznie jestem przygotowana na standardowy zestaw pytań:
skąd pochodzisz? (z Polski)
Jak długo mieszkasz w Szkocji? (6 lat w Szkocji, 5 lat w Anglii)
Wolisz Szkotów czy Anglików? (najbardziej to wolę Sznupka)
Komu kibicujesz? ( nikomu)
Po obowiązkowym zestawie pytań obie strony mogą się odprężyć i prowadzić swobodną pogawędkę o wszystkim i o niczym. 11 lat w Wielkiej Brytanii to bardzo długo - mówi kierowca - chyba, nic nie jest w stanie cię zaskoczyć w Szkocji - bardziej stwierdza fakt, niż pyta. Miałam juz mu przytaknąć, ale w porę ugryzłam się w język, bo jednak Szkocja codziennie mnie zaskakuje, ostatnio najbardziej moje szkockie koleżanki.
A dlaczego moje szkockie koleżanki? No i tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy, czyli do Roda Stewarta. Wszystkie Szkotki kochają się na zabój w tym małym krasnalu z dużym nosem i rozczochraną grzywą. Mówię Wam! Co to się działo u mnie w mieście tydzień temu, jak Rod przyjechał na koncerty. Nie na jeden, nie na dwa, a na cztery koncerty, co jest nie lada wyczynem, bo zazwyczaj największe gwiazdy zaspakajają apetyt fanów dwoma występami. Moje Szkockie koleżanki brały wolne, zamieniały się dyżurami, brały chorobowe, albo ( tak, tak) uciekały w połowie zmiany, tylko po to żeby bawić się na koncercie swojego idola. Rekordzistki bawiły się nawet na wszystkich czterech. Ja oczywiście nie umniejszam zasług Roda Stewarta, jakie wniósł do muzyki rozrywkowej i bardzo lubię jego niektóre piosenki, ale jakoś on osobiście do mnie nie przemawia.
Sznupcia, a Ty idziesz na koncert?
Nie
Jak to nie idziesz???!!! Przecież Ty lubisz chodzić na koncerty
Ale nie przepadam za Rodem Stewartem
Nie lubisz Roda? Przecież Roda wszyscy kochają!
No raczej nie wszyscy, bo fani Rangersów Roda nienawidzą, bo kibicują Celtikom
No tak. ale mimo, że jego mama jest Angielką , On uważa się za 100% Szkota i to jest najważniejsze, bo przecież Rod to nasz Szkot!
Tak, tak piosenkarz mimo, że urodzony w Anglii i wychowany przez mamę Angielkę i ojca Szkota, czuję się w 100% Szkotem i na na duchowa ojczyznę wybrał sobie Szkocję, a serce oddał drużynie piłkarskiej Celtic Glasgow. To wystarczyło, aby zawładnąć sercem i duszą szkockich kobiet, które,jeszcze nie doszły do siebie po spotkaniu z idolem, moje koleżanki podśpiewują sobie największe przeboje i wymieniają sie zdjęciami zrobionymi na koncercie. Czuję się wyobcowana i mam wrażenie, że za moimi plecami wytykają mnie palcami i szepczą:
Patrz, patrz! To ta, co nie była......
Zapytacie co dalej z taksówkarzem? No więca ugryzłam sie w język i powiedziałam , że nie dokońca tak jest, bo codziennie jestem zaskakiwana i codziennie o Szkocji czegos nowego sie uczę. Całkiem niedawno, na przykład, przekonałąm się jak bardzo szkockie kobiety kochają Roda Stewarda.
Jak tylko kobiety?
Wszyscy kochają Roda Stewarta! Przecież to największy fan Celtików! I Szkot z wyboru !
Byłaś na koncercie?
No nie byłam
Nie byłaś??
Ja byłem dwa razy. Raz z żona, raz z kolegami
Oooo i dojechaliśmy....pięć dwadzieścia sie należy. Gdybyś była na koncercie, to byłoby tylko pięć!
Ale ja tak jak Rod, jestem Szkotką z wyboru, to chyba zasługuje na rabat?
Dawaj i cztery dwadzieścia i uciekaj !
A Wy, moje kochane polskie koleżanki, lubicie Roda Stewarta i poszalałybyście na jego koncercie?
P.S Zdjęcia zapożyczyłam z internetowego skarbca. Koncerty odbyły się w nowej arenie rozrywkowo- sportowej zwanej Hydro, przypominającej do złudzenia statek kosmiczny. Muszę przyznać, że wygląda to imponująco i mam nadzieję, ze niebawem będę się tam bawić na jakimś koncercie.
Źródło:http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.com/2013/10/z-brudnopisu-emigranta-czyli-jak.html