Wykonanie
Zakupiłam 1 numer gazetki Domowe Słodkości, a do niej dołączona była foremka.Wszystko za 5 zł, polecam. Tu więcej szczegółów .
Pomyślałam sobie, że sama zwykła
mleczna czekolada będzie nudna więc wzięłam
orzechową.W przepisie pisze o 3 tabliczkach (300g), ja natomiast rozpuściłam 2 tabliczki po 90 g (180g) i jeszcze trochę mi jej zostało (myślę że przynajmniej na 2 serduszka).Przepis wydaje się wręcz banalny. Rozpuścić
czekolade, wlać i ostudzić.No nie do końca bo:tą z kawałkami
orzechów ciężko wyrównaćnie mam termometru a
czekoladę powinno się zahartować (czyli podgrzać do określonej temperatury ponad 40 stopni i ochładzać wolno, wtedy jest gładka, błyszcząca i nie topi się tak łatwo)Tak więc potrzebujemy:małego rondelka z
wodąmiskę (ja miałam metalową, szybciej się ogrzewa)kuchenkę :D2 tabliczki
czekoladyforemkęprzydałby się termometrDo rondelka nalewamy
wodę i kładziemy na nim miskę tak żeby nie dotykała
wody. Łamiemy 1,5 tabliczki
czekolady i wrzucamy do miski.
Podgrzewamy na małym ogniu tak żeby
woda się nie zagotowała i co jakiś czas próbujemy mieszać
czekoladę.
Gdy się rozpuści ściągamy miskę i trzymamy obwiniętą szmatką żeby tak szybko nie stygła. Łamiemy pozostałe pół tabliczki, wrzucamy i mieszamy aż się rozpuści.
Wtedy nakładamy łyżką
czekoladę to formy.
Lekko nią potrząsamy żeby bąbelki powietrza uciekły i
czekolada się dobrze ułożyła. Odstawiamy w jakieś chłodne miejsce i czekamy aż odejdą lekko od formy.
Po pół godziny od zostawienia w spokoju moja
czekolada już przyschła, ale nie odeszła od formy, a
potem wyjechałam więc przez ponad 24 godziny stężały, ale połamałam formę chcąc je wyciagnąć :(
Po włożeniu na kilkanaście minut do zamrażarki dalej nie chciały wyjść, ale po kilkukrotnym waleniu odwróconą formą o stół (:D) wreszcie wyleciały.
Uwaga! Strasznie łatwo się topią..