Wykonanie
Skąd nazwa nie mam pojęcia, ale tak od zawsze był nazywany w naszej rodzinie. Robiony dawniej "od wielkiego dzwona" z racji na bogactwo składników uchodzących w latach 80 za luksusowe. Tort wykwintny , bez pieczenia bardzo kaloryczny. Iście świąteczny , bo z całą masą
bakalii . Na pewno nie należący do lekkich, ale co tam jeden kawałeczek nie zaszkodzi. Mimo, że może was przerażać ilość
masła, polecam wypróbować.
wafle tortowe cienkie: 1 sztuka-
masło: 50 dekagramów-
żółtka surowe: 6 sztuk-
cukier: 30 dekagramów-
kakao: 6 łyżek-
bakalie posiekane koniecznie ze
skórką pomarańczową: 30 dekagramów- 50 ml
rumu ( do namoczenia
bakali)
Żółtka ubijamy na parze z
cukrem do uzyskania gęstej puszystej masy (ok 20 min) . Przestudzoną masę jajeczną ucieramy na puch z
masłem dodając ją patiami. Powstałą jajeczno
maślana masę dzielimy na 2 części , do jednej dodajemy gorzkie dobrej jakości
kakao do drugiej posiekane
bakalie namoczone w
rumie .Na spód tortownicy z założoną obręczą kładziemy
wafel na niego wykładamy masę
bakaliową wyrównujemy a na wierzch masę
kakaową. Pozostawiamy min 3 godz. w lodówce do stężenia.