Wykonanie
Dziś bawiliśmy się trochę wyglądem bloga. Zdjęcia, których użyliśmy zostały zrobione w ostatni weekend w skansenie w Chorzowie. Mam nadzieję, że się wam podoba.
Dzisiejszy przepis jest trochę eksperymentalny. W moim ulubionym warzywniaku kupiłam pierwsze w tym roku świeże
brzoskwinie. Są raczej małe, nie przypominają tych z koszyczków w supermarkecie, ale cudownie pachną i są słodkie i soczyste. Pomyślałam, że skoro mam
ciasto francuskie, mogłabym upiec coś
owocowego. Jednocześnie chciałam żeby było to coś nowego. Dlatego postanowiłam trochę "podkręcić"
brzoskwinie. Ponieważ lubię
owoce z
alkoholem, padło na marynowanie w zalewie alkoholowej. Ponieważ byłam w nastroju do eksperymentów, padło na
campari i limoncello.Składniki na 9
ciasteczek:3-4 nieduże dojrzałe
brzoskwinie1 arkusz
ciasta francuskiego o wadze 275 g20 ml
campari20 ml limoncellołyżka
cukru demeraraopcjonalnie
cukier puder do posypania
Brzoskwinie umyć, przekroić na połówki, usunąć pestki i pozbawić skórki (łatwo mi mówić, bo moje były tak dojrzałe, ze skórka schodziła praktycznie sama, pokroić na cząstki i włożyć do miski. Zalać
campari i limocello dodać
cukier. Wymieszać żeby każda cząstka pokryła się płynem i odstawić na 10 min. Nie dłużej, bo
owoce mogą wchłonąć za dużo goryczy z
campari, a chodzi o to żeby nabrały odrobinę niezwykłego, trudnego do opisania posmaku.Przygotować ciasto: rozwinięty arkusz podzielić na trzy równe pasy, które następnie należy podzielić na trzy prostokąty każdy. Na każdym prostokącie należy w zrobić trzy nacięcia o długości 2-3 cm prostopadłe do krótszego brzegu w odległości ok. 1 cm od brzegu ciasta. Na drugiej połówce układać 2-3 cząstki
brzoskwini osączone z zalewy alkoholowej, przykrywać połówką z nacięciami. Brzegi
ciastka docisnąć do siebie delikatnie widelcem.
Ciastka ułożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce i piec ok. 25 min. w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Po przestudzeniu można posypać
cukrem pudrem.