Wykonanie
Brr…. A tak pięknie było za oknem, słoneczko, lekki wiaterek i… wszystko się popsuło.Dlatego na takie dni wyciągam swoje cudooo i robię pycha
herbatkę ;)Zawsze w filiżance, albo w szklance, takiej za czasów PRL ;)
serio. Nie mam tylko starych uchwytów do szklanki, więc muszę czekać aż ostygnie, za to w filiżance łatwiej.Dlaczego w takich pijam? Ponieważ przekonałam się iż jest zupełnie lepszy smak. Uwielbiam i
maliny i
żurawinę w herbacie. Czy to z
soków sklepowych czy robionych samemu. Lubię je pod każdą postacią.

Z reguły używam do tego
herbatę earl grey. Jest droższa od zwykłej, ale pyszniejsza w smaku.Do tego dodaje, małą łyżeczkę soku z
malin (własnej roboty) i łyżeczkę
żurawiny. Zalewam wrzątkiem i odczekuje ok 3 min. Nie lubię mocnych
herbat, więc szybko wyciągam torebkę lub liście ( a takowe również pijam).Życzę smacznego i
piję swoją by nie wystygła.