Wykonanie
dzisiaj przepis specjalnie dla Sylwii, mojej koleżanki, która uważa gotowanie za czarną
magię.
Ciasteczka są tak proste, że każdemu wyjdą, nawet przysłowiowej blondynce (
broń boże nie chcę urazić żadnej blondynki)Na wszelki wypadek napiszę jednak przepis krok po kroku, żeby moja początkująca jeśli chodzi o gotowanie koleżanka niczego nie pominęła.Tak więc idziemy do dowolnego supermarketu i kupujemy:2 opakowania
ciasta francuskiego,opakowanie
marmolady (chyba, że Twoja mama robi swoja),2
jajka (w supermarketach sprzedają je po 6 lub 10 ale w domu na pewno do czegoś się przydadzą),
cukier brązowy (z braku laku może być i kryształ)potrzebny jeszcze będzie papier pergaminowy do pieczeniaTeraz jedziemy do domu i zabieramy się do dziełaCiasto wyjmujemy z folii, zdejmujemy pergamin i każdy płat dzielimy wzdłuż na 3 równe paski, każdy pasek dzielimy na równe kwadraty, wyjdzie ich 4 lub 5Teraz przyszła
pora na
marmoladę, otwieramy opakowanie, i układamy łyżeczkę na środku każdego kwadratuTeraz rozbijamy do miseczki 2
jajka, i rozbijamy je widelcemSmarujemy 3 z 4
rogów każdego kwadratu i składamy rogi do środka zaczynając od tego nieposmarowanego, przenosimy
ciasteczko na blachę wyłożoną pergaminem, smarujemy je
jajkiem i posypujemy
brązowym cukrem, tak robimy z wszystkimi
ciasteczkami.Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 do zezłocenia (czyli około 15 minut)Bardziej doświadczonym
powiem, że przepis znalazłam i od razu się TUTAJ zakochałam
