Wykonanie
Podobno zanim
marka Ballarini trafiła na polski rynek w wyniku celowych, skoordynowanych działań marketingowych firmy w 2012 roku, to pojawiała się niezależnie w różnych punktach sprzedaży za sprawą różnych dystrybutorów czy niedużych importerów.W ten właśnie sposób musiała trafić 10 lat temu do kuchni mojego
męża.
Jakie było moje zdziwienie, jakże pozytywne (!), gdy podczas pierwszej wizyty w jego kawalerskim gnieździe natknęłam się na niedużą, solidną, ciężką patelnię, o nietypowo uformowanym dnie i logo wskazującym na włoskie korzenie. Wróżyła oczywiście ambicje i umiejętności kulinarne!Po tej wróżbie zostało niewiele, zaczynam przypuszczać, że ten piękny przedmiot został zakupiony w celu umeblowania pustawej kuchni, ale patelnia pozostała w naszym wspólnym życiu do dzisiaj.Teflonowa powłoka mocno się jednak przecieniła, tracąc również wiele ze swej funkcjonalności.W tym życiowym momencie, kiedy dojrzałam do wniosku, że teflonowe powłoki ogólnie są nietrwałe i bardzo wymagające, i że chciałabym spróbować popularnej ostatnio powłoki "ceramicznej" - wpadł mi w ręce wok właśnie Ballarini, model Salento, o jasnej powłoce wzmacnianej ceramicznymi cząstkami.
Od razu skorzystałam, o przepisie i akcji później, tymczasem kilka słów o woku.Ma średnicę 28cm : jest to więc naczynie duże, które obsłuży wiele porcji, ale również choćby i jedną - w wokach często przygotowuje się niewielki objętościowo posiłek, a jest to możliwe dzięki charakterystycznemu kształtowi woka, którego dno zawsze ma dużo mniejszą średnicę niż górna krawędź. Znika więc syndrom małej jajecznicy na dużej patelni.Mimo, że wykonany z aluminium, to jest dość ciężki - bo ma wielowarstwowe, grube dno - a to jedna z najważniejszych cech dobrego naczynia do obróbki cieplnej - od kiedy kupiłam swoją pierwszą ciężką, grubą patelnię - nie jestem w stanie korzystać z innych, bo:ciepło rozchodzi się równomiernie;temperatura jest stabilna - powierzchnia nie schładza się nagle po wrzuceniu np. garści surowego
mięsa.Warto wspomnieć, że w porównaniu do woka czy patelni z grubej warstwy stali - wok z wielowarstwowego aluminium jest lżejszy, co wynika z właściwości tego metalu. Aluminiowe naczynie nie nadaje się jednak do użytkowania na kuchniach indukcyjnych.
Rączka jest ergonomiczna, ukształtowana z tworzywa sztucznego ze wstawkami z silikonu. Nie nagrzewa się, i gwarantuje pewny chwyt. Producent podaje, że wytrzymuje temperaturę 160°, co, w razie potrzeby, pozwala na zapieczenie potrawy w woku w piekarniku.Jasnokremowa charakterystyczna powłoka wzmacniana jest cząstkami ceramicznymi ; jak podaje producent, jest "przeznaczona do częstego użytkowania". I na to liczę najbardziej - przy mojej intensywności użytkowania patelnie teflonowe nie służą mi więcej niż 2-3 lata, w tym przypadku oczekuję więcej.Nie
mogę tego ocenić dziś, ale już dziś
mogę stwierdzić, że powłoka jest nieprzywieralna. W dotyku jest delikatnie chropowata, co może rodzić obawy przy porównaniu z teflonem, ale w użytkowaniu okazują się one nieuzasadnione: żadna ze smażonych cząstek warzyw czy
mięsa nie przywiera do dna ani
boków woka, niezależnie od tego, czy używam tłuszczu, czy nie.Podczas testów specjalnie użyłam intensywnej w barwie i smaku
przyprawy, nie usuwając resztek kilka godzin po smażeniu: po umyciu nie ma śladów po proszku
curry, nie ma przebarwień, nie ma również pozostałości zapachu.
Thermopoint - znajduję go w opisie na stronie, ale nie na swoim egzemplarzu. Jeżeli jest "w standardzie" powinien znajdować się u nasady rączki, i oczywiście wskazuje czy wok jest już wystarczająco nagrzany do akcji.
zdjęcie ballarini.plWok jest w ogóle wdzięcznym naczyniem - oprócz wspomnianej już możliwości przygotowania nawet niewielkich porcji - stir-fry'ów i wszelkich dań azjatyckich - bardzo wygodnie przygotowuje się w nim gulasze (pamiętajmy że i boczne, pochyłe ścianki "smażą"), potrawki, tażiny,
chilli czy inne potrawy wymagające grzania i mieszania. Moja Mama lubi w woku przyrządzać nawet
bitki schabowe z
cebulą .Ceramiczny wok zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego nie omieszkałam szybko skorzystać i użyć go do błyskawicznego 4-składnikowego, lekkiego stir-fry, idealnego na letni obiad, również taki w warunkach wakacyjnych, gdy nie dysponujemy własną kuchnią ani dużą ilością nietypowych dodatków. Przepis niebawem.
Niebawem również szybki konkurs, na potrzeby którego nagrodę ufunduje oficjalny dystrybutor Ballarini w Polsce .
Śledźcie bloga i profil na Facebook .