Wykonanie
Jakiś czas temu zawiało mnie na Pragę-Północ, gdzie postanowiłam wypróbować specjały restauracji Boska!Włoska na ul. Markowskiej 22 w Warszawie. Szczerze mówiąc nie przepadałam za tą stroną Wisły, chociaż teraz może się to zmieni?
Sama restauracja położona jest nieopodal Galerii Wileńskiej, więc wzmocnieni smacznym papu można wybrać się na szalone zakupy 🙂 Dojazd komunikacją miejską jest łatwy, jednak my przyjechaliśmy autem i mieliśmy spory problem z zaparkowaniem, skończyło się na przydługim spacerku, co aktualnie w Warszawie nie jest najzdrowszą opcją ;).
W restauracji umówiliśmy się na spotkanie ze znajomymi, którzy akurat przyjechali do Warszawy w celach biznesowo-zwiedzających, więc tym bardziej mogli zobaczyć jak wygląda ta część miasta. Restauracja nie jest jakaś szczególnie przestronna, jednak bardzo fajnie urządzona. Kuchnia jest otwarta, w związku z czym można obserwować pracę kucharzy.
Po zajęciu miejsc przywitała nas absolutnie przesympatyczna kelnerka, która najpierw zaproponowała nam coś do picia, zebrała zamówienia i przyniosła czekadełko w postaci mięciutkich i jeszcze ciepłych bułeczek z pesto
bazyliowym. Bardzo fajny początek.
Po niedługim czasie oczekiwania wjechały przystawki. Moi znajomi zamówili deskę dla dwojga (35 zł), która składała się z selekcji
wędlin i
serów włoskich wraz
oliwkami i
pieczywkiem. Bardzo fajna przystawka, też skubnęłam co nieco 🙂
Mój ukochany zamówił zupę krem z
pomidorów (14 zł) i był z niej bardzo zadowolony.
Ja wpadłam na genialny pomysł, żeby zamówić sobie focaccię (11 zł), którą wyobrażałam sobie taką jak
jadłam w innych miejscach, czyli puszystą z dużymi ziarenkami
soli, dużą ilością
rozmarynu i
cebuli, a dostałam coś co wyglądało jak spód od pizzy. Moim zdaniem to powinno być podane jako dodatek
chlebowy do czegoś innego, a nie jako przystawka sama w sobie (ukochany pożyczył ją sobie do zupy i był zachwycony ;)). Nie jestem ekspertem od kuchni włoskiej, może faktycznie gdzieś podaje się taką focaccię? Kelnerka przyniosła mi do niej
oliwę z
chilli (pyszną) jednak jakoś, jak dla mnie, to nie było to…
Z niecierpliwością czekaliśmy na dania główne. Wszyscy oprócz mnie zamówili
makarony: Garganelli Formaggio –
kurczak,
szpinak, gorgonzola (25 zł), Garganelli Toscola –
żeberka,
śliwki wędzone,
pomidory (29 zł) i Pappardelle Boscaiola – podgrzybki,
boczek (26 zł). Porcje były słuszne i smaczne.
Klasycznie musiałam się wychylić i zamówiłam Calzone z
wołowiną,
cebulą i kwaśną
śmietaną (25 zł) i cóż,
mięso było mięciutkie i delikatne, ciasto akurat, tylko coś z doprawieniem było nie tak. Żałowałam, że nie wzięłam pasty bo wszyscy zajadali z wyraźnym zadowoleniem.
Nadszedł czas na desery. Zamówiłam moje ukochane Tiramisu (11 zł) i było przepyszne! Znajomi zamówili
mus czekoladowy z ciepłymi
wiśniami (12 zł), a ukochany sernik z
białą czekoladą (15 zł) i wszystko było przepyszne. Z radością
wrócę tam chociażby tylko na nie 🙂
Podsumowując, restauracja warta jest odwiedzenia. Wszyscy byli zadowoleni, tylko ja troszkę pomarudziłam, ale to u mnie normalne bo jakoś mam talent do wybierania dań innych niż wszyscy, więc czasami nie wychodzę na tym za dobrze ;). Jest tam fajny, luźny klimat, żadnego nadęcia. Fajne miejsce na posiedzenie i pogadanie ze znajomymi. Ogólnie polecam!
Share the post "BOSKA! Włoska – restauracja na Pradze"