Wykonanie
Lubię
majonez, ale swój. Kupne
majonezy mają bliżej nieokreślone składy, pełno w nich substancji utrwalających i smakują bardzo podobnie.W przedświątecznych okresach, babcia "kazała" mi kręcić domowy
majonez zwykłą, kuchenną rózgą. Byłam wtedy małą dziewczynką, której omdlewała ręka. Babcia nie zwalniała tempa i cienką strużką wlewała
rzepakowy olej, raz chwaląc, raz ganiąc moje ucieranie. Dzisiaj, kiedy
mogę zastąpić rózgę robotem, wspominam tamte czasy z przyjemnością.Ją wspominam z miłością.Przez cały rok jedliśmy "cokolwiek", żeby w Święta cieszyć się czymś wyjątkowym, czymś zrobionym od początku do końca.Dzisiaj, choć jest wiele potraw zarezerwowanych na konkretne Święta, te granice się zacierają. Bez okazji gotujemy przysmaki i wyrafinowane dania. Kupujemy mniej "gotowców",ale nie do końca potrafimy zrezygnować z kulinarnych "nałogów". Mam kilka swoich, passaty z Lidla,
musztardy smakowe,
marmolady różane czy
figowe.
Mogę wszystko zrobić sama, ale doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a ja tylko dwie ręce, które i tak są pełne "Kacpra".Dlatego kupiłam sobie asystenta. I choć za mnie nie gotuje, to większość sprawnie obrabia. Skromny, od Philipsa, bardzo ułatwił mi życie i zrobił ze mną przepyszny, domowy
majonez.Składniki:500 ml
oleju lnianego1
żółtko, bardzo świeże1 łyżka
musztardy pomarańczowej1 łyżeczka
octu winnegopłaska łyżeczka
kurkumyświeżo mielony
pieprzpłaska łyżeczka zmielonej,
morskiej soliszczypta
pieprzu cayenneW dzieży robota mieszamy wszystkie składniki. Stopniowo, cienką strużką wlewamy
olej, robiąc przerwy w ucieraniu, żeby nie zamęczyć robota. Ucieramy na najwyższych obrotach, końcówką do ubijania
białek.
Majonez przechowujemy w lodówce, do wyczerpania zapasów ;)