ßßß Cookit - przepis na O tym, dlaczego mam fajnego Tatę. I sernik. Zielony

O tym, dlaczego mam fajnego Tatę. I sernik. Zielony

nazwa

Wykonanie

Byłam niedawno u psiapsiółki. Jak zwykle, przy kawie, próbowałyśmy naprawiać świat . W końcu zeszło na tematy związane z kulinariami, i Karolina dumnie wyciągnęła z szuflady gazetę z przepisami. A tam - same cuda! Kurczaczki, zajączki i tort z uszami. Ten ostatni zafascynował mnie do tego stopnia, że całym sercem zapragnęłam posiadać swój własny egzemplarz. Co robić...?
Następnego ranka dostałam odpowiedź: Kupiłem.
Czy muszę coś jeszcze tłumaczyć...? Taki Tata to skarb dla kulinarno-blogerowej maniaczki.
Dziękuję.
I przy okazji składam najlepsze życzenia; dzisiaj bowiem Tatuś ma imieniny.
I brew pozorom, na chrzcie wcale mu Patryk nie dano...
Gdy zobaczyłam ten sernik na blogu Cake time niemal trzy lata temu, zaparło mi dech w piersiach. Jest piękny! I zielony! Czy można nie chcieć od razu biec do kuchni...?
Ja chciałam, ale niestety; mój zapał został szybko ostudzony. Tajemniczym składnikiem, nadającym barwę ciastu, jest zielona herbata matcha. Tutaj: nie do dostania. Ileż się naszukałam, ileż napytałam... I nic. Nie ma.
Zrezygnowana, na długie lata o serniku zapomniałam. Aż w końcu robiłam zakupy na Amazonie, i tam w oko mi wpadła niepozorna paczuszka. Cena przyprawiła mnie o lekką palpitację, ale co tam; raz się żyje. Kupiłam. I teraz nie mogę przestać się nią zachwycać!
Smakuje... No cóż, jak zielona herbata. Czyli dobrze. A do tego nadaje wypiekom obłędnie zielony kolor, który każdorazowo wprawia mnie w zachwyt. W końcu mogłam się więc za sernik zabrać...
Dekorację spapugowałam, bo podoba mi się ogromnie. Zmieniłam jednak nieco proporcje; mniej czekolady, mniej słodkiego mleka, mniej żelatyny. I spód z dwóch trzecich oryginalnej porcji.
Sernik nadal jest słodki, jednak smak czekolady doskonale przełamuje herbata i delikatna nuta cynamonu. Spód jest kruchutki, bardziej przypomina ciasteczkowy niż klasyczny kruchy. Masa serowa jest cudownie kremowa, delikatna, a jednocześnie ciężka. Coś wspaniałego!
Ja nie potrafię się oderwać...
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 18 cm)
spód:
75 g mąki pszennej
50 g mielonych migdałów
1,2 łyżeczki cynamonu
35 g cukru
40 g zimnego masła
1/4 łyżeczki soli
masa serowa:
400 g serka kremowego
250 g białej czekolady
200 ml śmietany kremówki
150 g słodzonego mleka skondensowanego
2 listki żelatyny
2 łyżki zielonej herbaty matcha (proszek)
dodatkowo:
maliny
płatki migdałowe
herbata matcha (proszek)
Mąkę przesiać, wymieszać z migdałami, cukrem, cynamonem i solą. Dodać zimne masło, posiekać, a następnie zagnieść. Wysypać na spód tortownicy, dokładnie ugnieść.
Schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Piec w 170 st. C. przez 15 minut.
Ostudzić.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie.
Połowę kremówki zagotować, dodać odciśniętą żelatynę, wymieszać. Zalać kremówką posiekaną czekoladą, wymieszać do jej rozpuszczenia.
W pozostałej kremówce rozpuścić herbatę.
Serek zmiksować z mlekiem, dodać czekoladę i herbatę. Zmiksować tylko do połączenia składników.
Masę wylać na całkowicie ostudzony spód.
Schłodzić w lodówce minimum 4 godziny, a najlepiej przez całą noc.
Przed podaniem udekorować herbatą, malinami i płatkami migdałów.
Smacznego!
Przepis idealnie pasuje do zielonej akcji Pinkcake :
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2016/03/o-tym-dlaczego-mam-fajnego-tate-i.html