Wykonanie
Czas na potrawę, która ze względu na to, że jest przyprawiana, na ostro, należy do moich ulubionych. W prawdzie córka, nie podziela tej opinii, za to syn wprost uwielbia flaki, dlatego od czasu do czasu pojawia się w naszym menu. Robię flaki, od lat, i zawsze mam wrażenie, że jest z nimi, tak jak z bigosem, za każdym razem, uzyskuje się nieco inną potrawę. Składa się na to wiele czynników, choćby jak długo i ile
razy sparzymy flaki, jaki zrobimy
wywar, czy na samych warzywach czy z dodatkiem odrobiny
wołowiny (ja
daję szponder). Jak bardzo opieczemy na patelni
mąkę (zasmażka). Podobnie zresztą jest z miękkością samych flaków, my zazwyczaj wolimy, aby nie były zbyt miękkie. Reasumując, jeszcze mi się nie zdarzyło, aby flaki, czy to zrobione przeze mnie, czy próbowane, choćby u rodziców smakowały tak samo. Nie widzę, w tym nic złego, flaki, to flaki, ważne, by był dobrze doprawione i obowiązkowo podane z podpieczonymi, chrupkimi bułeczkami. Na koniec dodam, że niestety nie jestem, aż takim tradycjonalistą jak niektórzy panowie (duży szacun panowie) i nie gotuję flaków w całym kawałku, tylko kupuję już pokrojone.Składniki. : (porcja: 4-6 osób)
* flaki wołowe (1 , 5 kg)
wywar:* kawałek
wołowiny (
szponder) 20-30 dkg*
woda (4 litry)*
por (duży)*
marchew (3 sztuki)*
pietruszka (2 sztuki)*
seler (1/2 sztuki)*
cebula*
czosnek (kilka ząbków, nie obrane, dają intensywniejszy smak)*
liście laurowe (3-4 sztuki)* ziarna
pieprzu (kilkanaście sztuk)*
ziele angielskie (kilka sztuk)*
lubczyk (w sezonie świeży)*
majeranek (2-3 łyżki)*
sól*
mąka (2-3 łyżki)Wykonanie:Pokrojone flaki musimy sparzyć, zalewając je w garnku wrzątkiem, są zwolennicy gotowania flaków w samej wodzie, nieco dłużej, aby bardziej zgubić ich intensywny smak, jednak wtedy jest ryzyko, że będą za bardzo pozbawione intensywności (kwestia indywidualna). Podobny jest zawsze problem, z moczeniem
śledzi, jeżeli za długo moczymy, stają się nie smaczne. Uważam, że najlepiej, jest kolejno dwa (może trzy
razy, jeżeli nadal utrzymuje się zbyt intensywny zapach) sparzyć flaki wrzątkiem, przelać przez sito, a następnie zalać przygotowanym
wywarem. Lepiej, niech się bardzo długo gotują w wywarze, niż mają się wygotować w wodzie, którą i tak musimy zlać.
Wywar przygotowujemy, klasycznie, gotując na małym ogniu
mięso, dokładając warzywa i
przyprawy. Gotowym
wywarem przelanym przez sitko, zalewamy w garnku wyparzone flaki.
Marchew i
pietruszkę kroimy w kostkę, i zostawiamy na talerzyku, dodamy do zupy tuż przed podaniem. Flaki gotujemy w wywarze, na małym ogniu, bardzo długo, oceną jest twardość
mięsa. Ja dodatkowo do już gotującej się zupy, dodaję połowę
cebuli opieczonej na ogniu. Kiedy, już uznamy, ze flaki są odpowiednio miękkie, dodajemy do zupy przygotowaną zasmażkę." Zasmażka". Na patelni, bez tłuszczu opiekamy
mąkę, do lekkiego podrumienienia, zalewamy
wywarem z zupy, chwilę mieszamy drewnianą łyżką, i przelewamy przez sitko do zupy. Robiłem, również, zasmażkę dodając
mąkę do wcześniej lekko opieczonej na
maśle pokrojonej
cebuli, a następnie zalanej
wywarem. Uważam, że jeden i drugi sposób jest dobry, może tylko ten drugi, nadaje więcej "subtelności" potrawie (
masło). Po dodaniu zasmażki, gotujemy zupę, do chwili, aż lekko zgęstnieje. Dodajemy
majeranek,
sól i świeżo starty
pieprz (ja dodatkowo dosypuję
chilli w proszku) i pokrojoną w kostkę
marchew i
pietruszkę (ilość wedle uznania). Zupę podajemy posypaną
natką pietruszki z opieczoną bułeczką.
Smacznego.