Wykonanie
Domowy
makaron, prosta sprawa, ale czy aby na pewno? A robicie
makaron sami w domu? Czy może uwielbiacie, wzdychacie, rozkoszujecie się dobrą pastą w modnych knajpach i marzycie cichutko - i ja tak chcę...
Makarony kręcę od kilku lat i w "mojej makaronowej misji" już wiele
razy namawiałam na blogu na robienie własnej pasty. Ale robić samemu i robić w "gronie", to dwie zupełnie inne sprawy. Wielkim pasjonatem włoskiej pasty jest Paweł Paszek-Pietruch. Paweł obecnie współpracuje z KUKBUKiem i prowadzi warsztaty kulinarne. Dziś o "Ravioli i tortelli", na których byłam w Akademii Dobrego Smaku -
Miele a'la Carte.
Nie
mogę się powstrzymać :) zawsze, ale to zawsze, gdy myślę o scenie filmowej z
makaronem w tle jest jedno natychmiastowe skojarzenie, jeden film i ta jedna scena . Oglądaliście?W Akademii Dobrego Smaku
Miele w Warszawie miałam już kiedyś okazję być na warsztatach o winach alzackich, na których jednak ciut mniej gotowałam, a więcej konwersowałam i testowałam. Miejsce było mi więc znane i z radością oczekiwałam tego, co zaproponuje Paweł. Warsztaty odbywały się w środku tygodnia, zatem grupa była bardzo kameralna (
hurra!). Kuchnia warsztatowa
Miele jest zbudowana trochę "po domowemu". Jest bardzo duża wyspa przy której przygotowane są stanowiska dla uczestników, natomiast sama organizacja pracy i działań również nie przypomina klasycznych "studio", czy "akademii" kulinarnych. Na środku wyspy są przygotowane wszystkie główne składniki, w szufladach poniżej są sztućce, akcesoria do gotowania, garnki, patelnie, przykrywki oraz folie, papiery itepe. Tuż obok jeszcze pomocnik z niezbędnymi akcesoriami na dane warsztaty i wielki wór włoskiej semoliny. Jest duża ściana z piekarnikami, jeden spory zlew, dwie zmywarki i szafki z
przyprawami.
Paweł nie jest dyplomowanym mistrzem sztuki kulinarnej z kilkudziesięcioletnim stażem, czy zawodowym szefem kuchni. Poznałam go kilka lat temu w zimne październikowe przedpołudnie pod kinem Kultura na stoisku Books for Cooks, które było częścią Film Food
Fest. Właśnie wrócił z Piemontu, gdzie ukończył szkolenie w Instytucie Kulinarnym Italian Food Style Education IFSE . Radośnie opowiadał o piemonckiej przygodzie, makaronach i swoim wielkim włoskim gotowaniu. Oczy mu skrzyły taką fajną energią.
Potem obserwowałam rozwój bloga Pawła, jego spotkań z pasjonatami smaku, aż w końcu rozsiadł się na dobre na łamach KUKBUKa. W najnowszym, trzecim numerze magazynu, przeczytacie o pasła pasji do
makaronu i poznacie jego syna Leona - "dziecko z wyspy" (kuchennej!). W wersji na tablety do zobaczenia uroczy film o tym jak Paweł z Leonem robią razem
makaron.
To było niezwykłe warsztaty. Gdyby nie to, że byłam wcześniej w kuchni
Miele, mogłabym odnieść wrażenie, że Paweł ot po prostu zaprosił na wspólne gotowanie do swojego domu. Kuchnia
Miele jest świetnie i bardzo praktycznie zorganizowana. Nawet przy większych grupach swobodnie się w niej pracuje. Paweł nie był "chef-em", czy "mistrzem sztuk kulinarnych" . Na warsztatach był gospodarzem, fascynatem gotowania, który chce zarażać innych swoją pasją . Opowiedział o planie pracy, właściwościach ciasta, które poleca (zawiera
mąkę,
jajka i
oliwę) i rozdzielił zadania.
Farsze i sosy do nich przygotowywaliśmy wspólnie, pierogi każdy kleił i wycinał samodzielnie. Część z nich ugotowaliśmy na miejscu, pozostałe spakowaliśmy do przygotowanych pudełek z chytrym
planem nakarmienia nimi domowników.Na kwietniowych warsztatach Ravioli i tortelli przygotowaliśmy trzy dania:- ravioli z
parmezanem,
szynką parmeńską i włoską
mortadelą podane na warzywnym ragu- tortelli z
kaczki z
sosem pomidorowym i
serem pecorino- tortelli z
ricottą i
szpinakiem w sosie maślanym z
szałwiąJak smakowało? - wszystkie przygotowane potrawy były świetne. Mam oczywiście swoje typy - najbardziej zachwyciły mnie zielone tortelli ze
szpinakiem, świetny był też farsz z
kaczki do ravioli. Ogromnie żałuję, że tym razem w nie robiliśmy czarnych ravioli z
owocami morza, które na Pawła zdjęciach widziałam już wielokrotnie - to będzie na kolejny raz.Miejsce - bardzo praktycznie, przestronnie, dobra organizacja pracy i dostępu do wszystkich narzędzi i akcesoriów. Pięknie zaaranżowana kuchnia, spora sala jadalna ze stołami nakrytymi obrusem. Gdybym trafiła w to miejsce jeszcze w czasach, gdy miałam wynajętą, małą kuchnię, jej organizacja i wyposażenie z pewnością stałyby się "mrocznym przedmiotem pożądania". Przed
budynkiem jest parking, ale można dojechać również komunikacją miejską, co jest wskazane, jeśli na warsztatach podawane jest
wino.Atmosfera - bardzo "domowo" i tak, to jest komplement. Być może inny prowadzący wprowadziłby inną energię do tego miejsca, jednak po dwukrotnym
pobycie w Akademii
Miele jestem zaczarowana swego rodzaju intymnością oraz z jednej strony kameralnością, z drugiej przestrzenią.Merytorycznie - Paweł Paszek-Pietruch to klasyczny "zarażacz" - pasjonat kuchni, który dzieli się tym co lubi, co kocha i co sprawia mu ogromną frajdę. Dla osób, które nigdy wcześniej nie robiły włoskiej pasty, wiedza jest przekazywana w sposób przejrzysty i klarowny. Przyjemnie było podpatrywać uśmiechy na ustach uczestników, którzy
mieli w oczach "wow, moje pierwsze ravioli, piękne!" . Co ważne - każdy z uczestników otrzymuje fartuch firmowy
Miele oraz przejrzyście i profesjonalnie przygotowane materiały, nie trzeba robić własnych notatek. Paweł podpowiada też gdzie kupić w Warszawie najlepsze składniki używane w przygotowywanych daniach.Czas
trwania i ilość osób -
kurs trwał miał trwać 3 godziny, przeciągnął się do ponad 4 godzin. Warto zarezerwować sobie nieco więcej czasu, niż przewiduje kalendarz szkolenia. W warsztatach w Akademii
Miele może uczestniczyć ok 12 osób.Cena - od 190zł do 350zł za 3-5 godzinny
kurs.
Kurs z Pawłem kosztował 240zł. Cena zbliża się do górnych przedziałów oferty warsztatów kulinarnych w Warszawie. Dla osób zapisujących się do newslettera
Miele, okresowo rabaty do 20% na warsztaty.Czy wrócę? - ooo tak! chętnie ugotuję z Pawłem coś z
owocami morza i
rybami, koniecznie czarne tortelli sepią mątwy. Do Akademii
Miele wrócę na pewno, bardzo ciekawa oferta warsztatów i prowadzących. Jest
trzech stałych "mistrzów kuchni
Miele" oraz sporo gości, wśród których m.in. Aleksander Baron, duet Jola Słoma + Mirek Trymbulak, Gienio Mientkiewicz i Eliza z "White
Plate".
Miele a'la cartetemat: Ravioli i tortelli prowadzący: Paweł Paszek-PietruchSalon
Miele, Warszawa ul. Gotarda 9Cena 240zł/oszapisy:
[email protected]