Wykonanie
Poziom trudnościNa początku maja, w kuchni króluje
rabarbar. Przekonałam się o tym zaglądając na portale społecznościowe. U mnie skojarzenie było jedno – kwaśny smak i konieczność porządnego dosłodzenia. Pamiętam jak mój tata (w ogródku babci) pokazywał mi krok po kroku jak przygotować i zjeść świeży
rabarbar (potrzebny był nóż i cukiernica). Z dzieciństwa pamiętam jeszcze kompot i ciasto z rozciapanym
rabarbarem. Później straciłam zainteresowanie. To pyszne ciacho podpatrzyłam na blogu „The taste of sweet”. Od razu mnie zaciekawiło połączenie
rabarbaru z
truskawkami, i ten mokry dodatek – pianka z
budyniem. Razem pychota.Tym razem mało zdjęć (bardzo się spieszyłam). Więcej będzie, gdy znów zrobię to ciasto. A na pewno zrobię!Tydzień minął i znów je upiekłam. Tym razem zrobiłam mnóstwo zdjęć i umieściłam w przepisieOstatnio dodałam połówek
czereśni, które po upieczeniu były wciąż jędrne i soczyste. Znajoma dała
maliny. Do tego ciasta można dodawać wszystkie miękkie
owoce. Jeśli zrobicie to smaczne ciacho (niezależnie z jakimi
owocami)
dajcie znać.Porcja na blachę o wymiarach ok. 25×25 cmSkładniki:Ciasto:250 g
masła (z lodówki)500 g
mąki krupczatki4 duże
żółtka (
białka wykorzystamy za chwilę)3 łyżki
cukru2 łyżeczki
proszku do pieczeniaszczypta
soliPianka:4
białkaszczypta
soli150 g
cukru1 łyżeczka ekstraktu
waniliowego2 opakowania budyniu
waniliowego bez
cukru100 ml
oleju (rzepakowego)
Owoce:250 g
truskawek (oczyszczonych)250 g
rabarbaru (oczyszczonego)
cukier puder do posypaniaSposób przygotowania:Ja przygotowałam ciasto przy pomocy robota, ale można je po prostu zagnieść. Na pół godziny przed zaczęciem ciasta, miskę i mieszadło schować do lodówki. Po tym czasie miskę wyjąć, wkroić
masło, dodać
mąkę,
sól, proszek,
cukier i
żółtka i szybko wymieszać zimnym mieszadłem.
Wyrabiać, aż wszystkie składniki się skleją w jedną gładką masę. Ciasto podzielić na dwie części (najlepiej zrobić dwa rulony) w stosunku 3:2, każdy oddzielnie zawinąć w folię spożywczą (lub foliowy woreczek) i schować na ok. 30 minut do zamrażalnika.
Po tym czasie wyjąć większą porcję i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, na dno wyłożonej papierem do pieczenia formy. I tu wpadłam na pomysł, żeby ciasto zetrzeć maszynce z przystawką do
tarcia – genialne.
Ciasto w ręku zawsze się trochę roztapia, a ręka szybko się męczy. Maszyna radzi sobie bardzo dobrze i wiórki są akurat. Najlepiej zetrzeć je do formy, rozsypać,
potem lekko docisnąć do dna.
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180°C (termoobieg) na 20 minut.
Wyjąć i odstawić do ostudzenia. W tym czasie trzeba pokroić
owoce i przygotować piankę.
Białka z dodatkiem szczypty
soli ubić, gdy piana zacznie sztywnieć dodawać małymi porcjami
cukier.
Gdy cały
cukier zostanie wmieszany dodać ekstrakt
waniliowy a
potem budyń. Pianę trzeba cały czas mieszać.
Na końcu dodać
olej, powoli, małymi porcjami (lub malutkim ciurkiem).
Gdy wszystko się ładnie wymiesza i mikstura będzie gładka i lśniąca, przełożyć ją na podpieczone ciasto. Rozsmarować równo (w tym celu użyć wybieraka do ciasta), a na piance ułożyć pokrojone
owoce.
Na
owoce zetrzeć drugą część ciasta z zamrażalnika (ja znów użyłam maszyny).
Wstawić do piekarnika (180°C, termoobieg) i piec ok. 40 minut, aż kruszonka na wierzchu będzie rumiana. Koniecznie ostudzić. Posypać
cukrem pudrem. Zjeść
Smacznego!