Wykonanie
Kilka dni temu pediatra powiedziała nam, że Bruno powinien jeść
pieczywo, ale nie byle jakie
pieczywo tylko najlepiej na zakwasie i że dobrze jest dodać do niego
siemie lniane. Od tamtej
pory upiekłam już 3
chleby, ale dopiero ten doczekał się zdjęć :)Nie miałam
siemienia lnianego, ale przeszukałam szafki i znalazłam mielony len w którym mały miał się kiedyś
kąpać :) do kąpieli nie użyliśmy, do
chleba jest jak znalazł.Przepis jest banalny:0,5 l zakwasu (ja mam karmiony
mąką pszenną i żytnią)0,5 kg
mąki (u mnie 100g pełnoziarnistej, 200g pszennej i 200g żytniej)0,25 l
wody1 łyżeczka
solitrochę mielonego lnu, odrobina słodu karmelowego startego w moździerzuWszystko wrzucam do miski, mieszam byle jak i przekładam do maszyny do pieczenia
chleba, ustawiam 1,5 godzinny program do wyrabiania i rośniecia ciasta.
Potem przekładam do formy obsypanej
mąką razową, zostawiam na parę godzin do wyrośnięcia. Jak wygląda tak to wkładam do pieca.
Najpierw max 10 minut w 250 stopniach,
potem jeszcze 20-30 minut w 220. Wyjmuje z formy, wkładam jeszcze na chwile do pieca na kratke. Wyjmuję z pieca i susze na kratce. Piszę suszę bo studzeniem się tego nie da nazwać, zazwyczaj zaczynamy konsumpcję jeszcze na ciepło, no ale zakwas na to w przeciwieństwie do
drożdzy pozwala. Smacznego!!