Wykonanie
Jestem uzależniona od
czekolady i nie wstydzę się do tego przyznać.Na szczęście nie jestem sama, jest nas wielu,
czekoladowych maniaków. W angielskim jest dobre słowo - addict, które chyba najlepiej określa taką właśnie osobę. Wszystko, co
czekoladowe, pod warunkiem, że jest to prawdziwa
czekolada, a nie jakaś masa czekoladopodobna, przyciąga mój wzrok i kusi.To, oczywiście, nie moja jedyna słabość, ale jedna z większych. Pozostałe to
kawa i
masło orzechowe. Ale nie o tym miało być, miało być o muffinach.A więc, takich uczuć nie budzi we mnie
biała czekolada. Właściwie, nie jest dla mnie
czekoladą, jest czymś zbliżonym do słodzonego
mleka skondensowanego, które też bardzo lubię, a od niego już prosta
droga do kajmaku.
Biała czekolada sama w sobie nie jest rewelacyjna, ale dodana do ciasta zmienia jego jakość i smak. Dzięki niej muffiny są lekko wilgotne i żujące, a nie nudne i bułkowato suche, czego właśnie zwykle w babeczkach nie lubię.
Składniki: na 12 sztuk200g
mąki orkiszowej175g
mąki pszennej2 łyżeczki
proszku do pieczenia140g
cukru pudruszczypta
soli2 łyżeczki startej
skórki cytrynowej200g
białej czekolady, posiekanej375ml
mleka2
jajka160g
masła, roztopionego i lekko przestudzonego
płatki migdałowe do posypaniakilka
truskawek, mniejsze w całości, ale większe przekrojone na pół
Przygotowałam formę na 12 muffinek, każdy z otworów wyłożyłam papierową papilotką.Piekarnik rozgrzałam do 200'C.
1. W dużej misce wymieszałam oba rodzaje
mąki,
sól,
cukier, startą
cytrynę i
czekoladę. Po środku zrobiłam dołek.2. W drugiej misce wymieszałam
jajka z
mlekiem. Wlałam do dołka w
mące. Dolewając roztopione i przestudzone
masło mieszałam szybko, żeby wszystkie składniki się połączyły; masa nie powinna być zupełnie gładka, grudki muszą zostać.3. Łyżką napełniłam otworki na muffiny do 3/4 wysokości. Posypałam
płatkami migdałowymi, a na wierzchu ułożyłam
truskawkę. Piekłam przez 25 minut, aż się zrumieniły na wierzchu. Po upieczeniu zostawiłam na 5 minut w formie, a
potem delikatnie wyjęłam i ostudziłam na kratce.
Najlepsze, chociaż chyba nie do końca zdrowe, są takie jeszcze ciepłe, prosto z piekarnika.Ale po wystygnięciu muffiny nadal są lekko wilgotne, żujące i bardzo delikatne w smaku.Składniki można lekko modyfikować, zamiast
mąki orkiszowej można użyć wyłącznie pszennej np 500 albo 550, zamiast
truskawek doskonale sprawdzą się
maliny czy
morele.