Wykonanie
*I stało się. Zdopingowana przez Margot postanowiłam jednak spróbować moich sił i zrobić moje pierwsze własnoręczne
makaroniki :) Problem numer jeden to wybór przepisu, jest ich bowiem kilka, przy czym niektórzy preferują
makaroniki na bezach francuskich, inni na włoskich. Jako, że przy robieniu
bezy włoskiej (
białka ubijane są z
syropem cukrowym o temperaturze 110°C) konieczny jest termometr, którego jeszcze niestety nie posiadam, postanowiłam więc na ten pierwszy raz przetestować dwa francuskie przepisy : pierwszy na
makaroniki o smaku róży (moje ulubione) ze strony
Pure Gourmandise (czyli Czyste Łakomstwo ;) ) a drugi to przepis na
makaroniki czekoladowe (wg Larousse du chocolat Pierre’a Hermé).Po raz pierwszy też postanowiłam dokładnie trzymać się przepisu, nawet jeśli baaardzo miałam ochotę zrobić coś ‘po swojemu’ ;) Jedyne co zmieniłam, to krem w makaronikach o smaku róży, gdyż w oryginale jest to masa z
owocami liczi. Podam Wam obydwa przepisy i sami zdecydujecie, który najbardziej Wam odpowiada :)*
Makaroniki o smaku róży3 swieże i zimne
białka (które były w lodówce przez min. 3-4 dni)125 g bardzo drobno zmielonych
migdałów + 210 g
cukru pudru30 g drobnego
cukrubarwnik (u mnie koloru różowego) na krem :150 g
bialej czekolady150 g
mascarponewoda różanaZmiksować razem
cukier puder i mielone
migdały (najlepiej w blenderze), następnie starannie przesiać otrzymaną mieszankę i odrzucić ewentualne zbyt duże kawałki
migdałów (im
migdały będą drobniejsze, tym gładsza będzie powierzchnia makaroników).Ubić
białka na sztywną pianę : najpierw dodać tylko jedną łyżkę
cukru (kiedy w białkach robią się już ‘ślady’ po mikserze), następnie dodać resztę
cukru i ubijać na maksymalnej szybkości). Pod koniec ubijania dodać kilka kropli barwnika i dobrze wymieszać z
białkami (uwaga : po upieczeniu kolor będzie jaśniejszy).Dodać przesianą mieszankę cukier/migdały i dobrze – lecz delikatnie – wymieszać; masa ma być błyszcząca i gładka.Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Masę
białkową włożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać małe krążki (ok. 2 cm średnicy) rozmieszczając je na papierze w układzie rombowym (jak „5″ na kostce do gry). Następnie zostawić
makaroniki na blasze do ‘przesuszenia’ (w temperaturze pokojowej) minimum 20 minut, można nawet do kilku godzin.Do pieczenia blachę z makaronikami postawić na dwóch identycznych blachach, co ma sprawić, że
makaroniki ładniej urosną podczas pieczenia ; niestety, nie posiadając
trzech identycznych blach, upiekłam moje
makaroniki w sposób tradycyjny).Piec je około 13 min w temperaturze 150°C (15 – 20 minut jeśli
makaroniki są duże). Drzwiczki piekarnika mają być uchylone, by
makaroniki nie popękały (chyba, że piecze się z termoobiegiem).By lepiej odklejały się od papieru po upieczeniu, można wlać odrobinę zimnej
wody pod jeden koniec papieru, uważając jednak by nie zamoczyć makaroników. Zostawic je na kratce do całkowitego wystygnięcia. Do mojej masy,
czekoladę rozpuściłam w kąpieli
wodnej i po lekkim przestudzeniu wymieszałam ją z
mascarpone, dodając mniej więcej łyżkę
wody różanej (radzę najpierw wlać jej mniej i ewentualnie dodać odrobinę po spróbowaniu). Gdy masa zaczyna tężeć (ja wstawiam ją na moment do lodówki) i gdy
makaroniki są już całkowicie wystudzone ‘sklejamy’ je podwójnie odrobiną masy (ok. pół łyżeczki) i odstawiamy w chłodne miejsce. I uzbrajamy się w cierpliwość czekając na degustację :)*°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Etap 1 : przygotować ‘ganache’300g miękkiego
masła320g
gorzkiej czekolady220 ml
mlekaUtrzeć
masło na kremową konsystencję. Rozdrobnić
czekoladę. Zagotować
mleko i część wlać do
czekolady mieszając delikatnie, dolewać
mleka po trochu. Gdy mieszanka ta się lekko przestudzi, dodać
masło i delikatnie wymieszać.Przykryć i odstawić w chłodne miejsce.Etap 2 :
makaroniki480g
cukru pudru280g bardzo drobno zmielonych
migdałów40g gorzkiego
kakao7
białekPrzesiać
cukier,
migdały i
kakao, wymieszać.
Białka ubić i delikatnie dodać do nich
migdały z
cukrem. Tak otrzymaną masą napełnić rękaw cukierniczy i wyciskać krążki o ok. 4 cm średnicy (lub mniejsze / większe w zalezności od naszych upodobań) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawić do ‘przeschnięcia’ na ok. 15 minut i nagrzać piekarnik do 140°.Etap 3 : pieczenie
Makaroniki o średnicy 4 cm piec ok. 15 minut (nie zapominając o uchylonych drzwiczkach piekarnika). I jak wyżej : po upieczeniu, lekko podnieść jeden z
rogów papieru i wlać zimnej
wody na blachę, dzięki
czemu makaroniki łatwiej się odkleją. Zostawić na kratce do wystygnięcia.I na koniec, ‘sklejanie’ i degustacja :)(ja zrobiłam z dwóch
białek i wyszło mi ok. 26 pojedynczych ‘ciasteczek’ o średnicy 3,5 cm.)
Przyznaję, te moje
makaroniki nie są oczywiście tak piękne jak te które zazwyczaj kupuję, ale są pyszne, co samo w sobie jest dla mnie ogromną satysfakcją :)Pisać można by o nich jeszcze dużo : według niektórych źródeł lepiej jest używać
białek o temperaturze pokojowej, według innych mają być jak najzimniejsze (najlepiej odzdzielić je od
żółtek minimum 24 godziny przed użyciem, a najlepiej 3-4 dni wcześniej); ważna jest też konsystencja ubitych
białek : nie mogą być zbyt sztywne. Co do ‘przesuszania’ makaroników przed ich pieczeniem, zdania też są podzielone : według niektórych, wystarczy 20-30 minut, według innych potrzeba na to kilku godzin. Przykładów tego typu jest wiele, więc metodą prób i blędów należy znaleźć swój złoty środek na idealne domowe
makaroniki.Ciekawa jestem czy ktoś z Was wypróbuje któryś z podanych tu przepisów; a jeśli macie inne, ulubione, to też chętnie o nich poczytam ;)Pozdrawiam!…………………………………………………………………………..Recette en français – Macarons