Wykonanie
Skoro już za tydzień Purim, najweselsze chyba żydowskie święto, czas sięgnąć do niesamowitej, tak innej i tak podobnej zarazem kuchni aszkenazyjskich Żydów. Słowo cymes znamy świetnie i pewnie nawet często jest ono uważane za rdzennie polskie. Pochodzi tymczasem z jidysz i oznacza specjał, delikates. To nazwa całej masy różnych potraw, które mogą być przystawkami, daniami głównymi, deserami. Wszystkie mają jednak wspólne cechy: ich podstawą jest
marchewka w miodowej albo karmelowej glazurze, cymes jest więc zawsze czerwony i diabelnie słodki. No i obowiązkowo musi zawierać
cynamon - niektóre źródła podają, że słowo cymes wywodzi się od niemieckiego Zimmt, czyli "
cynamon" właśnie.Według innych źródeł cymes to po prostu taka przystawka z
marchewki w miodzie i kropka. A prawda jest taka, że cymesów jest tyle, ile jego wielbicieli. Ja zrobiłem kompilację kilku przepisów - wychodząc z założenia, że ma to być solidne, jednogarowe główne danie, przy którym nie trzeba się narobić jak wół, a które dostarcza wiele frajdy - bo jest i
mięsne, i słodkie. Fajne na solidny, świąteczny obiad. I niedrogi, bo przecież cymes był delikatesem ludzi ubogich.A tak na marginesie: w święto Purim wspomina się, jak królowa Estera uratowała Żydów przed zagładą z woli perskiego urzędnika Hamana. Powiada się, że w święto Purim należy błogosławić Mordechaja, ojca Estery (baruch Mordechaj!) i przeklinać Hamana (arur Haman!) oraz pić tyle, żeby nie można było rozróżnić, który jest który.No to lechaim!
Potrzebujesz:6-8
marchewek5-6
ziemniaków1
cebulę1 kg
mielonego mięsa wołowego (Jeśli masz ochotę i za dużo kasy, możesz użyć mielonej
cielęciny a zwłaszcza
jagnięciny. Tylko ani się waż używać
wieprzowiny!!! Gotujesz przecież kuchnię żydowską).2-3 łyżek
miodu, najlepiej jeszcze nie skrystalizowanegopół paczki suszonych
śliwek (jakieś 125-150 g)pół paczki mielonego
cynamonułyżkę
masła (uwaga, nie używaj
masła jeśli chcesz, żeby danie było koszerne - koszerna kuchnia wyklucza łączenie składników
mięsnych z mlecznymi - dziękuję Jakowowi za tę uwagę)
oliwęłyżeczkę
płatków chilisól i
pieprzbiałko jajkatrochę
wodynaczynie do zapiekania, np. żeliwne. Ale duża patelnia o wysokich brzegach plus forma do zapiekania też da radę.
Obierz warzywa.
Marchew pokrój w plastry, nie przesadnie cienkie.
Ziemniaki - w kostkę.
Cebulę - drobno. Rozgrzej naczynie do zapiekania / patelnię, wrzuć
masło i wlej
oliwę. Gdy tłuszcze się zmieszają i rozgrzeją, wrzuć
miód i pozwól mu chwilę odparować i się skarmelizować, tylko uważaj i nie przypal - trzeba go trochę mieszać. Gdy zgęstnieje i zacznie lekko ciemnieć - wrzuć pokrojoną
marchew i wsyp połowę
cynamonu. Zamieszaj i pozwól się
marchewce dusić w miodzie. Zapach będzie oszałamiający. Właśnie dlatego nazywają to cymes...
Zasadniczo zrobiłeś właśnie cymes w wersji podstawowej. Warto zapamiętać - bo na tej bazie można komponować dowolne w zasadzie warianty. Jeśli dodałbyś teraz trochę
soli (jak niedawno pisałem -
sól wzmacnia odczuwanie pozostałych smaków podstawowych) i
pieprzu, można by podawać jako fajną przystawkę.Ale my na tym nie poprzestaniemy. Dodaj teraz
cebulę i chwilę podsmaż w całym tym
syropie. A chwilę
potem wrzuć na patelnię
mielone mięso. Dodaj trochę
soli i
pieprzu, dobrze wymieszaj z całą resztą towarzystwa, i duś.Tu drobna uwaga -
mielone mięso na początku smażenia (podobnie jak
mięso na początku gotowania go na
wywar czy rosół) nie pachnie szczególnie rewelacyjnie. Więcej - to raczej średni zapach. Wytrwaj, za chwilę będzie lepiej.Gdy
mięso całkowicie zbrązowieje i odparuje
woda, która zaczęła się z niego wydzielać, zacznij nagrzewać piekarnik na jakieś 200 stopni. Dodaj
ziemniaki,
suszone śliwki pokrojone z grubsza na ćwiartki, i znowu wymieszaj. Wlej
wodę - na oko jakieś pół szklanki - i przykryj. Teraz od czasu do czasu zaglądaj, mieszaj, gdy poczujesz, że zaczyna przywierać - dolewaj
wody (tylko nie za dużo). Gdy zobaczysz, że
ziemniaki zrobiły się miękkie, zdejmij pokrywkę i pozwól reszcie
wody odparować. Zdejmij z ognia. Dopraw
solą,
pieprzem,
chili i
cynamonem.
mielone mięso na początku smażenia (podobnie jak
mięso na początku gotowania go na
wywar czy rosół) nie pachnie szczególnie rewelacyjnie. Więcej - to raczej średni zapach. Wytrwaj, za chwilę będzie lepiej. Teraz weź tłuczek go
ziemniaków albo porządny widelec i ugnieć wszystko razem. Nie próbuj zrobić z tego miazgi, chodzi o to, żeby rozetrzeć trochę
ziemniaki, by skleiły nam całość. Ugnieć porządnie z wierzchu, posmaruj wierzch
białkiem (dzięki temu zapiecze się na wypasisty kolor) i do pieca. Zapiekaj aż wierzch
zrobi się chrupiący i... no właśnie: zapieczony (ale nie zjarany aż tak, jak na moim zdjęciu... :) ).Gotowe! Teraz tylko świętować. Z tego przepisu powinny wyjść cztery bardzo solidne porcje. Po wystygnięciu świetnie się przechowuje (tylko trzeba ostrożnie podgrzewać, bo to słodkie, więc łatwo się przypala).
Pomysły:Połowę
ziemniaków możesz zastąpić
batatami - jak pisze Piotr Bikont w "Kuchni żydowskiej Balbiny
Przepiórko",
batat w cymesie pojawił się w kuchni Żydów, którzy wyemigrowali do Nowego Jorku, gdzie
mieli dostęp do słodkich
ziemniaków)Jeśli zatrzymasz się na samej
marchewce, możesz z tego punktu kombinować jak tylko chcesz. Przychodzi mi na szybko do głowy, że można by wtedy dodać
zielonego groszku (kłaniając się w stronę znanej z dzieciństwa
marchewki z
groszkiem, którą jedni uwielbiali, a inni nie znosili). A może dodać pokrojoną w grube plastry
pomarańczę tudzież
rodzynki, i zrobić fikuśny deser? Znowu - sky is the limit .wiele przepisów na
mięsny cymes zaleca użyć raczej kawałków pieczeni wołowej niż mielonego. Ja wymyśliłem wersję z mielonym, bo jest trochę łatwiej, a na koniec wychodzi fajna konsystencja. Ale sądzę, że spokojnie można tu dodać
mięso jak na gulasz (tylko trzeba je będzie dłużej dusić), a nawet resztki niedojedzonej pieczeni z niedzielnego obiadu u teściowej :)Nawet jeśli nie jesteś wegetarianinem - spróbuj cymesu w wersji vege >>Powiada się, że w święto Purim należy błogosławić Mordechaja, ojca Estery (baruch Mordechaj!) i przeklinać Hamana (arur Haman!) oraz pić tyle, żeby nie można było rozróżnić, który jest który.