ßßß Cookit - przepis na Naczynie żeliwne La Cuisine, chleb pszenny i gulasz z kociołka

Naczynie żeliwne La Cuisine, chleb pszenny i gulasz z kociołka

nazwa

Wykonanie

Uwielbiamy przygotowywać jedzenie w naszym żeliwnym naczyniu. Mamy takie jedno od jakiegoś czasu i nie wyobrażamy sobie życia bez niego. Ja piekę w nim chleby, a Madzia wszelakie dania jednogarnkowe. Albo nawet i wielogarnkowe. Poczuliśmy się zatem niezmiernie uradowani, gdy zostaliśmy poproszeni o przetestowanie jednego z naczyń La Cuisine. To profesjonalne naczynia, których używają szefowie kuchni na całym świecie. To marka sama w sobie. Ale marka to nie wszystko, marką sobie obiadu nie zrobimy. To przede wszystkim funkcjonalność i jakość. Bo niby obiad można w czymkolwiek ugotować. Niby garnek za 10 zł też spełni swoją funkcję. Niby… A właściwie nie do końca. Bo ważne jest uzyskanie pełni smaku z każdego dania, wyciągnięcie z niego ile tylko się da. A żeby to zrobić trzeba po prostu dobrać odpowiednie naczynie. Im lepsze tym większa szansa powodzenia w kuchni. Prawdą jest, że i w kiepskim naczyniu można dobre rzeczy zrobić. Ale inną prawdą jest, ze w dobrym naczyniu to samo zrobisz o wiele łatwiej. O wiele szybciej. I takie jest właśnie nasze nowe naczynie żeliwne La Cuisine. To perfekcja wykonania, majstersztyk. Nie bez powodu korzystają z tej marki światowe sławy. Zresztą producent daje dożywotnią gwarancję. To chyba wystarczające zapewnienie jakości. Kupuje się bez ryzyka, gwarancja się nigdy nie skończy.
Oddajmy na chwilę głos producentowi:
* Uchwyty naszych naczyń zostały zaprojektowane w formie unikalnego szerokokątnego klina. Specjalna konstrukcja umożliwia bardzo wygodne przenoszenie naczyń z zachowanie pewności uchwytu również używając rękawic kuchennych.
* Doskonały aromat, smak i nawilżenie potraw zapewniają specjalne pierścienie umieszczone na wewnętrznej stronie pokrywy, które wymuszają naturalny obieg pary w naczyniu.
* Gałka pokrywy została wykonana z wysokiej jakości stali szlachetnej, tak by całe naczynie bez obaw wstawić do rozgrzanego piekarnika.
* Prawdziwą rewolucją są szkliwne powłoki ceramiczne, którymi zostały pokryte wewnętrzne strony naczyń. Są tak trwałe, że wytrzymują lata użytkowania zachowując doskonałe właściwości nieprzywierające.
* Żeliwo La Cuisine niezwykle długo magazynuje ciepło. Można w nim serwować potrawy bezpośrednio na stół bez podgrzewaczy, jednocześnie zachwycając naszych gości kolorytem i aromatem i sposobem podania potrawy.
* Garnki, brytfanny i patelnie La Cuisine doskonale sprawdzą się zarówno do duszenia, pieczenia, podpiekania, smażenia, gotowania . Nie ma znaczenia rodzaj kuchni: indukcyjna, gazowa, ceramiczna, elektryczna czy piekarnik, zawsze mamy pewność korzystania z niezwykłych właściwości naczyń żeliwnych.
To tyle jeśli chodzi o producenta, my możemy jedynie w pełni potwierdzić te słowa. Nas zachwyciło w tym naczyniu to, że przygotowując w nim dania wystarczy podgrzać je do wysokiej temperatury, a potem zmniejszyć ogień do minimum, tak tylko żeby ciepło było podtrzymywane. Naczynie bardzo długo magazynuje w sobie ciepło i przyrządzając potrawę zużywamy o wiele mniej energii. Poza tym sam wygląd naczynia jest tak ładny, że z powodzeniem można w nim serwować dania prosto na stół.
Ale nam przyszło do głowy nieco inne wykorzystanie tego naczynia. Pora grilla już dawno minęła, ale z drugiej strony wcale nie jest jeszcze aż tak bardzo zimno, do mrozów jeszcze sporo czasu. Zainteresowaliśmy się więc tematem kociołkowania, czyli przyrządzania dań w kociołku nad ogniskiem. Wystarczy założyć kurtki i w gronie znajomych można spędzić naprawdę przyjemny wieczór (albo i noc) przy rozgrzewającym daniu z kociołka. My takiego kociołka niestety nie posiadamy. Ale w niczym to nie przeszkadza. Rolę kociołka doskonale może spełnić ten właśnie garnek żeliwny. Rozpalamy ognisko, na ognisku stawiamy garnek i gotowe. Czas i ogień zrobią resztę. Bo to naczynie naprawdę jest wszechstronne.
Dlatego właśnie dzisiaj mamy dla Was dwa dania z użyciem tego naczynia. Madzia przygotowała gulasz w „kociołku”, a ja swój ulubiony chleb. Ten gulasz oczywiście można również zrobić na zwykłej kuchence, nie ma konieczności rozpalania ogniska. Ale wiecie, ognisko ma duszę, ma urok… :)
KOCIOŁKOWY GULASZ Z ZACIERKAMI(Przepis pochodzi z książki "Kociołkowanie po polsku")
1 kg wołowiny (najlepiej zadniej)
100 g wędzonej słoniny
4 duże cebule
4 ząbki czosnku
2 żółte papryki
1 pomidor
0,5 kg ziemniaków
makaron typu zacierki
4 łyżki suszonej papryki słodkiej lub pasty paprykowej
sól, pieprz
Kociołek możemy przygotować zarówno w plenerze jak i w kuchni. Jeżeli wybieramy kociołkowanie plenerowe to najpierw musimy oczywiście rozpalić ognisko. Jeżeli wybieramy domowe zacisze to po prostu odpalamy palnik na kuchence. Stawiamy kociołek (a w naszym przypadku naczynie żeliwne La Cuisine), wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę słoninę i czekamy aż tłuszcz się wytopi. W tym czasie kroimy w kostkę wołowinę, a pozostałe składniki na mniejsze kawałki. Gdy słonina się wytopi dodajemy mięso, aby się podsmażyło, a potem cebulę i sól. Po około 20 minutach dodajemy mieloną słodką paprykę, zmiażdżony czosnek i od razu podlewamy całość wodą. Dalej smażymy, często mieszając. Gdy mięso jest dość miękkie dodajemy ziemniaki, paprykę i pokrojonego pomidora. Dolewamy tyle wody, aby zakrywała wszystkie składniki. Gdy woda zacznie wrzeć dodajemy zacierki według uznania. My lubimy gęste gulasze i dodaliśmy ich około 200 g. Solimy i pieprzymy do smaku. Gulasz będzie gotowy po około 15 minutach, jak zacierki będą miękkie.
A co najlepiej pasuje do takiego gulaszu? Chleb oczywiście. Zatem mamy dla Was przepis na chleb z wykorzystaniem naszego nowego naczynia żeliwnego La Cuisine.
CHLEB PSZENNY Z NACZYNIA ŻELIWNEGO
320 g mąki pszennej chlebowej (typ 750)
80 g mąki graham (typ 1850)
ok. 240 ml wody
1,5 łyżeczki soli
1,5 łyżeczki cukru
1,5 łyżeczki drożdży instant
Powyższe składniki są dopasowane do naczynie żeliwnego 4 , 5 litra.
Wszystkie składniki łączymy ze sobą i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto (przez 15 minut ręcznie lub 10 minut robotem z odpowiednią końcówką). Przekładamy do miski, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 1 godzinę do wyrośnięcia. Następnie uderzamy ciasto pięścią żeby je odpowietrzyć i formujemy bochenek. Układamy go na posypanym mąką papierze do pieczenia (takim trochę większym żebyśmy mogli potem razem z tym papierem przenieść bochenek do garnka żeliwnego). I zostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę.
Pół godziny przed końcem wyrastania chleba wkładamy do piekarnika garnek żeliwny razem z pokrywką i nagrzewamy do maksymalnej możliwej temperatury.
Gdy już chleb wyrośnie (po mniej więcej godzinie) oprószamy go mąką.
Garnek żeliwny wyjmujemy z piekarnika (bardzo ostrożnie!), zdejmujemy pokrywkę, chwytając za krawędzie papieru do pieczenia przenosimy chleb do garnka żeliwnego (razem z papierem), zakrywamy pokrywką i chowamy do piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i pieczemy 30 minut. Po 30 minutach zdejmujemy pokrywkę i pieczemy kolejne 30 minut.
Po upieczeniu chleb minimum godzinę studzimy na kratce. Nie kroimy na ciepło (chociaż pokusa jest ogromna). Chleb podczas stygnięcia uzyskuje jeszcze swoją właściwą strukturę.
Na koniec mamy jeszcze dla Was prezent-niespodziankę. Otóż przez najbliższe 30 dni możecie kupić naczynia La Cuisine (warto zapoznać się z całą ofertą sklepu) z 20% zniżką. Wystarczy podczas zakupów użyć kodu LACUISINE-CHLEBY
A tutaj jeszcze link do sklepu: KLIK .
Warto też wspomnieć, że naczynia te nadają się do użytku na każdym rodzaju kuchni.
Smacznego!
Źródło:http://www.chleby.info/2015/11/naczynie-zeliwne-la-cuisine-chleb.html