ßßß Cookit - przepis na Sernik Złota rosa teściowej

Sernik Złota rosa teściowej

nazwa

Wykonanie

Lubię serniki...Na ogół.
Tym razem zdecydowałam się zrobić ten, którego jestem wielką fanką a pierwszy raz zauroczyłam się jego smakiem u teściowej. Było to kilka lat wstecz i do tej pory jakoś nie miałam odwagi ale "z pewną taką nieśmiałością" podjęłam wyzwanie i...udało się:)
Jest po prostu rewelacyjny zaczynając od podkładu a na wiórkach kokosowych kończąc.
No ale co ja Wam będę...spróbujcie a nie pożałujecie.
Sprawa jak zwykle jest całkiem prosta.
Ciasto można podzielić na trzy etapy i tylko dlatego zrobienie go zajmuje może troszkę więcej czasu (za to jest zabawa:)). Istotna informacja na początek. Sernik w trakcie realizacji jest bardzo wodnisty co ma znaczenie w kontekście blachy. Nie może to być tortownica lecz blacha z wysokimi bokami.
Na początek podkład z półkruchego ciasta. Ja zrobiłam go zgodnie z poniższymi proporcjami:
2 szklanki mąki przennej
kostka masła (ale może też być margaryna)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 szklanki cukru
3 żółtka (białka oddzielamy do innego naczynia - przyda się nieco później)
Zanim przystąpicie do wyrabiania ciasta, rozgrzejcie sobie piekarnik do 200 stopni.
Zaczynając od mąki, cukru, proszku do pieczenia...wykładamy wszystkie powyższe produkty na stolnice, blat lub do miski (jak kto woli) i zagniatamy aż uzyskamy dosyć lepką kulkę ciasta.
Ciasto ma być lepiące (to delikatnie utrudnia rozkładanie go na blasze, ale dacie radę!).
Wyłożoną po brzegi ciastem blachę, wkładamy do piekarnika na ok. 15-20 min. Do takiego wyglądu:
Podkład sobie stygnie a my w tym czasie zabieramy się za część środkową, która stanowi jednocześnie sernikowatość naszego sernika.
Aby osiągnąć porządany efekt musimy mieć:
1 kg sera mielonego (może być z wiaderka, choć moja teściowa twierdzi, że dobry sernik wyjdzie wyłącznie wtedy gdy zastosujemy tzw "ser z kiełbaski" - nie podała konkretnej firmy)
4 żółtka (białka dodajemy do wcześniej odłożonych już białek)
2 całe jaja
2 szklanki mleka zimnego
2 budynie waniliowe
szklanka cukru pudru
0,5 szklanki oleju
Ser miksujemy wraz z jajkami dodając je stopniowo, następnie dodajemy cukier, budynie (cały czas mieszamy). Zmniejszamy obroty bo czas na składniki płynne i przy większych obrotach możemy nieźle oberwać (nasza kuchnia zresztą też - masa serowa, naprawdę jest mocno lejąca). Zatem obroty najmniejsze i dodajemy mleko, olej a kiedy już wszystkie składniki będą ładnie zmieszane, wylewamy taką masę wprost na podpieczony spód.
Teraz piekarniki skręcamy na 160 stopni i wkładamy do niego na razie dwa piętra sernika na ok. 60 min. (kontrolujemy aby się zbytnie nie zrumienił od góry).
Czas na wykończenie i część trzecią do której potrzebne nam będą:
białka (te które wcześniej odłożyliśmy)
3/4 szklanki cukru
wiórki kokosowe (ok.100 g)
2 łyżki masła
2 łyżki cukru
Za pianę z białek zabieramy się po ok. 40 min od włożenia masy serowej do piekarnika. Wcześniej
warto przygotować sobie wiórki.
Do niewielkiego rondelka wrzucamy 2 łyżki masła, cukier i wiórki, które mieszając zrumieniamy. Pilnujcie ich aby nie stało się to, co przytrafiło się przed chwilą...zbrązowiały trochę bardziej niż chciałam. Wam pójdzie na pewno lepiej:) Rumiane wiórki odstawiamy do ostygnięcia. Białka ubijamy na sztywną pianę i do niej, stopniowo (po łyżce) dodajemy cukier. Sztywny puch wykładamy po ok 45 min. pieczenia. Wiórki sypiemy na wierzch...
Po 15 min. mamy nasze dzieło.
Mniam:)
Źródło:http://slodkiezdania.blogspot.com/2013/09/zota-rosa-tesciowej.html