Wykonanie
Buraczki, barszczyki,
botwinki, chłodniki – wszystko na co macie ochotę na bazie własnoręcznie zakiszonego soku z
buraków :-)
Buraczki, barszczyki,
botwinki, chłodniki – wszystko na co macie ochotę na bazie własnoręcznie zakiszonego soku z
buraków :-)
Najcenniejszym składnikiem
buraka jest jego sok. Zawarte w nim substancje (w tym betaina) złagodzą przeziębienia i związane z nimi dolegliwości, kaszel czy chrypkę. Betaina przeciwdziała rozwojowi chorobotwórczych bakterii i wirusów, przy-spieszając powrót do zdrowia. Tradycyjnie sok z
buraka zaleca się przy niedokrwistości, osłabieniu, chorobach nowotworowych, przy niewydolności wątroby i zatruciach.Sok najlepiej spożywać w postaci surowej, niepasteryzowany, świeżo wyciśnięty lub stabilizowany kwasem askorbinowym albo
cytrynowym. Można już dostać taki sok w sklepach, albo zrobić samemu: wycisnąć sok z jednego
buraka z dodatkiem połówki
cytryny. Taki sok można przechowywać w lodówce przez 24 godziny.Oprócz
ćwikły i barszczu z
buraka czerwonego (betaniny) wytwarza się naturalny
barwnik spożywczy, oznaczany symbolem E 162, używany do
barwienia napojów, kremów,
galaretek.Picie surowego soku z
buraków jest wskazane dla wszystkich, bowiem ma on właściwości oczyszczające krew i pomagające w wydalaniu kwasu moczowego z organizmu.Z uwagi na swój skład chemiczny
buraki są bardzo silnie zasadotwórcze. Dlatego dla osób zjadających dużo
mięsa, ciasta,
pieczywa o charakterze kwasotwórczym wręcz konieczne jest spożywanie
buraków pod różną postacią po to, aby doprowadzić w organizmie do równowagi kwaso-zasadowej, która jest warunkiem zdrowia.Działanie profilaktyczne z wykorzystaniem
buraków: W ramach profilaktycznej ochrony jelita należy pić codziennie 1/8 litra soku z
buraków czerwonych. Kiedy do tego soku dodamy starte
jabłko, wszystkie nagromadzone w ciągu dnia toksyny zostaną usunięte za pomocą pektyn. Sok najlepiej pić wieczorem.Sok z
buraków łagodzi przebieg menopauzy, pobudza krążenie, ułatwia wydalanie moczu, oczyszcza krew, pomaga przy złej przemianie materii. Należy pić dwa
razy dziennie pół szklanki soku rozcieńczonego zimną
wodą przed posiłkami (Ale ja odkąd zachorowałam kiszę sobie barszcz „na okrągło” i popijam tę czerwoną Ambrozję codziennie, po całej szklance, nierozcieńczonej).Taki sok z
buraczków własnoręcznie zakwaszonych można z powodzeniem dodawać również do chłodników, które teraz zaczniemy podawać lada dzień … jak tylko przestanie z nieba
kapać i grzmieć – któryś dzień z
rzędu :-)
Barszcz czerwony – przepis na kiszenieSkładniki
Buraki małe, (chociaż to nie wymóg) -umyte, obrane ze skórki, pokrojone w talarki, paski lub kostkę, żeby było łatwiej ułożyć w słoiku
Woda przegotowana, letnia ( tyle aby zakryła
buraki w słoiku)
przyprawy;
czosnek,
liść laurowy,
pieprz, só lSkórka z
chleba razowegoBuraczki układamy w słoiku ok. 2/3 objętości, dodajemy
przyprawy i zalewamy zalewą w proporcji: 1 litr wody+2 łyż eczki
soli kamiennej. Słoik przykrywamy gazą lub inną płócienną chusteczką (w ostateczności może być ręcznik papierowy dobrej jakości) dokładnie obwiązujemy słoik i stawimy w ciepłym miejscu by ruszyła fermentacja. Po kilku dniach, gdy fermentacja ruszy można wyjąć skórkę z
chleba (lubi czasem zająć ją pleśń w wyniku fermentacji).Jeżeli kisisz barszczyk na zupę to wystarczy kilka dni i możesz ugotować
buraczki wraz zalewą i cieszyć się wspaniałym smakiem i kolorem barszczyku. Tak gotowała barszcz moja babcia i mama babcie i kto wie może nawet prababcia?Jeżeli kisisz barszczyk na sok – możesz poczekać jeszcze kilka dni. Barszczyk będzie jeszcze „pracował”, nabędzie lekko wytrawnego smaku i jak dla mnie – będzie przepyszny, a co najważniejsze zdrowy i niezastąpiony.Barszczyk można przechowywać w lodówce kilka tygodni. Ja przechowuję go w szklanych małych butelkach.Jeśli mój barszczyk Ci posmakował i masz ochotę powtórzyć niedługo ponowne kiszenie – proponuję niewielką ilość ukiszonego barszczu zlać do niewielkiego słoiczka np. po
koncentracie pomidorowym i odstawienie go do lodówki…..Taki zapas przyda się zamiast skórki
chleba przy ponownym kiszeniu :-)Ps. to mój pierwszy wpis.
Pisałam, fotografowałam, zamieszczałam cały dzień - a jeszcze nie mam bladego pojęcia jaki będzie efekt końcowy ...ZDECYDOWANIE WOLĘ SIEDZIEĆ W KUCHNI I BAWIĆ SIĘ W MasterCHEF :-)