Wykonanie
Panzanella – włoska
sałatka chlebowa w wykonaniu 13 blogerek
Galaretka pomidorowa03WrzDzisiaj odwiedziliśmy z mężem i teściową Łódzki Jarmark Wojewódzki na ulicy Piotrkowskiej. Po raz pierwszy byłam na tej imprezie w ubiegłym roku i bardzo mi się podobało, więc jak tylko usłyszałam, że w tym roku też będzie – od razu zaplanowałam spędzenie tam kilku godzin. Prezentowały się tam licznie gminy i miasta województwa łódzkiego, producenci żywności oraz rękodzielnicy. Mnie oczywiście najbardziej interesowała strona kulinarna jarmarku – dlatego przyszliśmy tam „na głodniaka” w
porze obiadowej. Skorzystaliśmy z licznych poczęstunków. Na początek zjedliśmy pajdę
wiejskiego chleba ze świeżą gęstą
śmietaną i
cukrem. Stojąc w kolejce dowiedziałam się, że kiedyś była to bardzo popularna przekąska. Muszę powiedzieć, że bardzo mi smakowała taka kanapkaNastępnie zjedliśmy zalewajkę z Radomska – z ziemniaczkami i wędzonką. Później przyszła
pora na danie główne. Zatrzymaliśmy się na „stacji Koluszki” na pierogi.

To tutaj w 1866 r. została wybudowana pierwsza stacja kolejowa w województwie łódzkim.Nie mogło zabraknąć więc lokomotywy niczym z wiersza słynnego Łodzianina Juliana Tuwima.

Na takie
chlebowe rzeźby natknęliśmy się jeszcze kilkukrotnie.

Szczególnie uroczy był ten tort
chlebowy z gąskami.

Wiele było stoisk z
obwarzankami i
wędlinami z masarni z regionu łódzkiego.

A także budek z
miodem.

Można było podziwiać wnętrze ula z pracownicami i królową o numerze „18”

Dla mnie nie lada atrakcją było stoisko z gminy
Maków z
dyniami ozdobnymi. Takiej różnorodności barw i kształtów jeszcze nigdy nie widziałam.

Podłużne, poskręcane, z wypustkami, guzkami,
pomarańczowe, żółte, białe, zielone… można było dostać zawrotów głowy…

Ja oczywiście nie przepuściłam takiej okazji i zakupiłam trzy piękne
dynie za 10 PLN

Wieruszowskie stoisko wyróżniały pięknie wyrzeźbione
arbuzy przez mistrzów carvingu.

Chciałabym posiadać takie umiejętności.

Można też było zaopatrzyć się w
ziołową lub
owocową nalewkę.

I napić się kwasu
chlebowego, którego mój mąż jest zagorzałym miłośnikiem, więc zakupiliśmy całą zgrzewkę i do tego napiliśmy się na miejscu – Jacek wypił dwie duże porcje…Zakupiłam jeszcze
chrzan nadwarciański bez konserwantów i
chrzan innej firmy w fajnym stożkowym słoiczku.Zachwyciły nas dzieła jednej pani
spod Tomaszowa Mazowieckiego. Wszystkie z papieru i nici: ptaszki, kawiatki, pawie oka…piękne!!!

Gdzie indziej były dorodne kwiaty z kolorowej bibuły…

I tradycyjne łowickie wycinanki.

Nasz wzrok przyciągnęło też stoisko z ozdobami ze słomy. Teraz patrząc na to zdjęcie żałuję, że nie kupiłam żadnego „warzywka”.

Jacek wypatrzył jeszcze ciekawą deskę – kopytko!

Zauważyliśmy też śmieszne tabliczki na drzwi

Było gwarno, tłumnie,
słonecznie i wesoło! Jutro pogoda ma być równie piękna – zapraszam więc wszystkich z Łodzi i okolic do odwiedzenia jarmarku, który będzie trwał jutro do 18.00! Program znajdziecie TUTAJ.Na zakończenie relacji pochwalę się jeszcze swoimi zdobyczami

Leave a Reply