Wykonanie
Z zainteresowaniem
śledziłam poczynania Oczka w produkcji serniczka na zimno, uwieńczone zdobyciem tytułu kuchennej boginii. Pozazdrościłam jej , zachciało mi się lata w środku zimy i zrobiłam na ten weekened nie dosyć, że sernik na zimno, to jeszcze w
truskawkowych smakach.Sernik troche nietypowy, bo lżejszy, z dodatkiem
jogurtu a to dlatego, że próbuję zrzucić co nieco kilogramów… Zwieńczyłam go
galaretką w podobnym, letnim smaku –
poziomkową.duży
jogurt naturalny2
serki homogenizowanegalaretka truskawkowa + łyżka
żelatyny2 łyżki
cukru-pudrupół szklanki zmiksowanych
truskawek z kompotu
galaretka poziomkowa
jabłka z kompotu do
galaretkiTruskawkową galartekę i
żelatynę zmieszałam i rozpuścłam w szklance wrzątku. Studziłam mieszając dokładnie, żeby mi się
żelatyna nie ustała na dole. Gdy ostygła i zaczęła się lekko ciągnąć, chwyciłam za trzepaczkę – rózgę i za jej pomocą połączyłam
galaretkę z
serkami,
jogurtem,
cukrem-pudrem i
truskawkami. Wlałam do formy, wygłądziłam i wstawiłam do lodówki, po czym rozpuściłam według przepisu
galaretkę poziomkową. Ją też studziłam mieszając.Po godzinie serniczek lekko zastygł, poukładałam na nim
jabłka z kompotu i polałam delikatnie niewieklą ilością
galaretki, żeby się „przykleiły” i włożyłam z powrotem do lodówki. Za pół godziny wlałam resztę
galaretki i zastudziłam.Cała operacja przebiegała wczoraj wieczorem- rano serniczek do
kawy był już gotowy. Myślę, że w dzień wystarczy kilka godzin.Tytułu boginii nie zyskałam – moim celem było poprawianie apetytu syna, nadwerężonego przez antybiotyki. Ulubiony deser zrobił swoje – smacznego !