Wykonanie
Rozpoczynam kolejny dział projektu "
Gdynia zdaniem blogerów ", tym razem
będę przedstawiać Wam kulinarną ścieżkę dla zakochanych i polecać restauracje na randkę we dwoje .ul. Abrahama 41
GdyniaRestauracja Abrahama specjalizuje się w serwowaniu dań kuchni europejskiej. Lokal urządzony w stylu skandynawskim, dlatego jest przestronnie, ale też funkcjonalnie. Wewnątrz restauracji jest jasno dzięki naturalnemu światłu, które wpada do środka przez wielkie okna. Dominuje biel z drewnem, która świadczy o elegancji. Białe obrusy i świeże kwiaty na stołach sprawiają, że chce się tutaj przyjść na wykwintną kolację we dwoje.
Serwowane dania przygotowywane są na naszych oczach, ponieważ w lokalu kuchnia jest otwarta i stanowi centralny punkt restauracji.
W karcie dań nie znajdziemy wielu pozycji, co świadczy na korzyść restauracji o tym, że menu zostało przemyślane i przygotowane z największą dbałością o klienta. Wśród przystawek znajdują się zakąski zimne i ciepłe. My stawiając na te pierwsze wybieramy
łososia marynowanego w malinach (22zł) oraz
befsztyk tatarski (26zł).
Befsztyk tatarski był doskonały, podano nam świeże, delikatne
mięso z drobno krojoną
cebulką, marynowanymi
pieczarkami i
ogórkami w otoczeniu
musztardy francuskiej, balsamico i
ziół. Zaserwowano do tego nam również miękkie
pieczywo jasne i ciemne oraz masełko, które mogłoby być miększe, co by ułatwiło rozsmarowywanie.
Łosoś marynowany w malinach okazał się idealną, kobiecą przystawką. Delikatne, marynowane różyczki
łososia podano na gęstym
sosie malinowym w towarzystwie kruchej
sałaty skąpanej w ziarnach
gorczycy z
musztardy. Sos smakował dojrzałymi, słodkimi
malinami i na szczęście nie posiadał pesteczek. Danie rozpływało się w ustach.
Na danie główne zamówiłam grillowany
stek z łososia za 36 zł. Dostałam porządne dwa kawałki
łososia, dobrze zgrillowanego w słodkawym sosie, w towarzystwie grillowanej
cukinii,
marchewki,
selera,
papryki i ziemniaczków. Duży plus za smacznego
bakłażana.
Paweł natomiast wybrał pierś
kaczki w pomarańczach, w tej samej cenie, co moje danie z łososie. Na talerzu znalazł 3 kawałki kawałki piersi z
kaczki, chrupiące z zewnątrz, w środku delikatne i soczyste. Do tego podane domowe kluseczki,
czerwoną kapustę - jak nie przepadam za takową to ta mi bardzo smakowała oraz karmelizowane
gruszki. Męskie podniebienia powinny w pełni być zadowolone po tym daniu, a brzuszki przyjemnie pełne.
W
między czasie do dań popijaliśmy
wino (ja białe, P. czerwone - 9 zł za lampkę) oraz
wodę, która została odpowiednio zaserwowana, czyli wprost z butelki do szklanki już na naszym stoliku. Obsługujący nas kelner był profesjonalny i pomocny, a przy tym bardzo życzliwy.
W związku z tym, że to była wyjątkowa, romantyczna kolacja to skusiliśmy się na desery. Sernik
czekoladowy mascarpone (12zł) skradł moje podniebienie. Kremowa konsystencja,
czekoladowa polewa,
malinowy sos, dodatek w postaci
śliwek oraz dobrej
bitej śmietany i można być w niebie.
Zeberkowy wygląd dodał mu uroku :).
Lody nas totalnie zaskoczyły, po pierwszy wyczułam, że są na żółtkach, więc myślę, że
lody są tutaj robione na miejscu, po drugie miały ziarenka
wanilii (kolejny plus), a podano je w niezwykle intrygujący sposób, bo polane
oliwą i balsamico! Wrażenia smakowe niezapomniane :).
Restauracja jest urządzona elegancko i czysto, obsługa jest tutaj profesjonalna, a jedzeniu nie można niczego zarzucić. Jeśli interesujecie się gotowaniem wybierzcie stolik blisko kuchni, gdzie możecie podpatrywać kucharzy przy prawy, a jeśli szukacie intymności skuście się na stolik koło ściany z pięknymi obrazami.