Wykonanie
Uhh, czuję się najedzona.Po dwóch takich cepelinach, czy też kartaczach naprawdę można wyzionąć ducha.A mój przepis jest na 6 takich ogromnych klusków...Jeśli więc nie macie dużej rodziny ani zamrażarki, polecam na obiad zaprosić znajomych, bo naprawdę we dwie i pół osoby przejeść się tego jednorazowo nie da... ;)Uroki tradycyjnych przepisów ziemniaczano-zapychających i jednocześnie bardzo smacznych.Z gotowaniem kartaczy do tej
pory miałam same niemiłe wspomnienia, bo nie trafiłam do wczoraj na
ziemniaki, które nadawałyby się do tej potrawy.Niestety nie ze wszystkich odmian powstaną takie ładne, bialutkie sterowce.Kilka
razy trafiłam na szarzejące sekundę po starciu, a w gotowaniu rozwalające całą konstrukcję i wypłukujące się z pomiędzy gotowanej masy.A wydawać by się mogło takie proste danie...Owszem, samo w sobie trudne nie jest, ale jak trafić na
ziemniaki, które nam wszystkiego nie zepsują?To tajemnica Sagali.Teraz nie jestem w lepszej sytuacji, bo
ziemniaki na te kluski dostałam od babci, która... też nie wie jaka to odmiana. ;)Eh, i bądź człowieku mądry. Tym bardziej, jeśli każdy przepis podaje ilość
ziemniaków kilkanaście na kilka, jakby każdy był tej samej wielkości. Grr.
ziemniaki - w proporcji 1:3 ugotowanych i surowych(u mnie na 6 mięciutkich klusków - 1kg surowych i 330g już ugotowanych)1
jajkosólmąka ziemniaczanafarsz:ok. 300g wieprzowego lub
wołowego mięsa mielonego (najlepiej tłustego)jeśli
mięso jest bardzo chude potrzeba będzie zmielić odrobinę
słoniny3 ząbki
czosnku1
cebula2 łyżki
majeranku1
jajkosól,
pieprz do smakuUgotowane
ziemniaki przeciskamy przez praskę lub mielimy przez maszynkę.Surowe ścieramy na tarce o najdrobniejszych oczkach (czyli na tak zwanej części "do
ziemniaków").Starte
ziemniaki dobrze odciskamy przez gazę/pieluchę tetrową do miski.Odciśnięty sok zlewamy, a osiadły na dnie miski krochmal pozostawiamy i łączymy z surowymi i ugotowanymi
ziemniakami.Dodajemy jedno
jajko i
sól do smaku,k a także łyżkę
mąki ziemniaczanej.Jeśli
ziemniaki są bardzo luźne, można dodać więcej, nie przesadzając jednak z ilością
mąki.(ja tym razem nie miałam jej wcale i kartacze z wierzchu nieco się popsuły)Wyrobioną delikatnie gładką masę odstawiamy i przygotowujemy farsz.
Cebulę szklimy na niewielkiej ilości tłuszczu i wrzucamy do miski z
mięsem.Dodajemy także starty
czosnek,
majeranek i resztę przypraw do smaku.Farsz powinien być pierny, nie mdły.Dodajemy także 1
jajko i 2 łyżki wrzątku (będzie delikatniejszy) i dobrze wyrabiamy.W garnku gotujemy dużą ilość lekko osolonej
wody.Kulkę masy ziemniaczanej rozpłaszczamy na wielkość dłoni i nakładamy farsz.Ze strachu przed rozpadnięciem się konstrukcji w gotowaniu dałam go tym razem niewiele, jednak na przyszłość wiem, że powinno być go duuuuuużo więcej. ;)Kulę delikatnie zamykamy i układając dłonie w
łódki nadajemy wrzecionowaty kształt.Gotowe kartacze wrzucamy do gotującej się
wody, mieszamy delikatnie drewnianą łyżką i zmniejszamy płomień pod garnkiem, aby
woda przestała mocno wrzeć.Kluski najlepiej gotować w ilości nie większej niż 4 na garnek, jest to najbezpieczniejsza opcja.Kartacze gotujemy około 25 minut.Wyjmujemy łyżką cedzakową na talerze i podajemy okraszone podsmażoną
cebulką i
sałatką.