Wykonanie
Długo szukałam idealnego Tabbouleh, takiego, który nie byłby jedynie zwykłą
sałatką z
kuskus, a każdy jego kęs porażałby różnorodnością i głębokością smaków. Po długich poszukiwaniach trafiłam na przepis na blogu anoushkaencuisine-pl.blogspot.com, który oczarował nie tylko mnie, ale i moich gości. Podaje lekko zmodyfikowany przepis :)
(4 porcje)- ok. 8
młodych marchewek- kawałek świeżego
imbiru- 3 ząbki
czosnku- 2
dymki- pęczek
pietruszki- duża garść
rodzynek- szklanka
kaszy kuskus- ekologiczny
bulion warzywny-
oliwa-
sok z cytryny- łyżeczka
curry-
sól morska- świeżo zmielony
pieprzUmyte i obrane
marchewki pociąć w niewielką kosteczkę. Na rozgrzaną patelnię wlać
oliwę, dodać
curry, drobno posiekany
czosnek i
imbir. Smażyć ok. 2 min na nie za dużym ogniu, uważając by
czosnek się nie przypalił.Dodać przygotowaną wcześniej
marchewkę i smażyć kilka minut. Następnie zmniejszyć ogień i smażyć dotąd, aż
marchewka się nie przyrumieni (ok 45 min).
Kuskus skrapiamy lekko
oliwą, zalewamy
bulionem warzywnym (lub
wodą) i przykrywamy na 5 min, aby go wchłonęła. Następnie odkrywamy
kaszę i dokładnie ją mieszamy, by uzyskać charakterystyczną dla niej sypkość.
Rodzynki lekko podprażamy na suchej patelni - dzięki temu wydobędziemy z nich jeszcze głębszy smak.Do
kaszy dodajemy usmażone
marchewki, poszatkowaną
dymkę wraz z zieloną częścią, podprażone
rodzynki i poszatkowaną
natkę pietruszki. Całość skrapiamy
sokiem z cytryny i
oliwą. Doprawiamy do smaku
solą i
pieprzem.Ostygniętą
sałatkę przykrywamy i wstawiamy do lodówki na minimum 12 godzin.Podajemy ją w temperaturze pokojowej - najlepiej wyjąć
sałatkę na godzinę przed podaniem.Smacznego!