ßßß
Do miski odmierzyć pozostałe składniki, dodać wyrośnięty zaczyn i dokładnie wymieszać do połączenia składników. Ja używam do tego hak od miksera. Ciasto ma być elastyczne, niezbyt twarde ale też niezbyt klejące. Gdy mocno się klei dodać troszkę więcej mąki (1-2 łyżeczki). U mnie zdaża iż się inna partia mąki ma inną wilgotność i wówczas wychodzi mała różnica w konsystencji ciasta. Różnice są niewielkie ale jednak są. By wszystko dobrze zagrało wystarczy dodać odrobinę mąki i już jest ok. Z wyrobionego ciasta uformować kulę i przełożyć do miski wysmarowanej oliwą. Odstawić pod przykryciem w ciepłe miejsce na ok.30-40 minut aż zdecydowanie urośnie.
Wyrośnięte ciasto delikatnie zagnieść, odrywać (lub podzielić na 10 równych części) kawałki ciasta i formować dłońmi maczanymi w oliwie lekko podłużne bułki (podwijająć ciasto pod spód). Układać bułki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Następnie każdą naciąć dwa razy i odstawić na kilka minut (10-15).
Wstawiamy do nagrzanego do 220*C piekarnika i pieczemy 20 minut na programie góra-dół. Następnie przełączamy piekarnik na termoobieg i dopiekamy jeszcze 5 minut w tej samej temperaturze. Tak by lekko się przyrumieniły.Po wyjęciu z piekarnika przekładamy na kratkę i zostawiamy do wystudzenia.Bułki pozostające od śniadania (oczywiście całe) pakuję do woreczków (po 1-2 sztuki) dokładnie zawiązuję i zamrażam. W razie nagłej potrzeby można je odgrzać w piekarniku lub wyjąć wieczorem i pozostawić do rana w temperaturze pokojowej, wówczas na śniadanie mamy bułki jak świeżo upieczone.