Wykonanie
Kolejny wypiek, który popełniłam "przez przypadek". Jak zwykle wieczorem zastanawiałam się co zrobić na dzień kolejny, a, że tym razem miałam ochotę na
bułki i do tego miałam baaardzo niewielką ilość aktywnego zakwasu to wybór nie był szalony. Padło na bułeczki żytnie na zakwasie z bloga Smaczna Pyza.Zaczyn:100 g zakwasu żytniego40 g
mąki żytniej typ 2000200 g
mąki żytniej typ 720ok. 250 ml
wody o temp. pokojowejWieczorem dnia poprzedzającego pieczenie wszystko wymieszać, odstawić na całą noc w temperaturze pokojowej. Ja przykrywałam folią spożywczą.Ciasto właściwe:cały zaczyn250 g
mąki żytniej typ 7201
jajko1 łyżeczka
soli2 łyżeczki
cukru2 łyżki
oleju roślinnegoRano zaczyn wymieszać z pozostałymi składnikami (ja sobie pomogłam hakiem miksera, mieszanie i zagniatanie ciasta to jedna z niewielu kuchennych rzeczy, których szczerze nie lubię). Dać ciastu podwoić objętość (u mnie 2,5 godziny), po czym formować
bułki (ciasto jest bardzo kleiste, dobrze więc jest za radą autorki, posmarować ręce
olejem) i dać im się napuszyć około godzinę.Piec 25 minut w 190 stopniach.Po pobieżnym przejrzeniu składników i potrzebnego czasu stwierdziłam, że jest dobrze. Tylko jakoś nie zwróciłam uwagi, że w przepisie jest
jajko! Rano już na szczęście je zauważyłam, zdziwiłam się co prawda, ale przecież w pieczeniu
chleba dopiero raczkuję, to eksperymentować nie
będę i dodałam je do ciasta. Wszystko zagniotłam, przykryłam folią i z myślą, że to będzie
dziwne, odstawiłam na kolejne 2,5 godziny do wyrośnięcia. Przy formowaniu wydawały fajny, odgłos, wręcz słychać było, że są w środku bąbelki powietrza. Pomyślałam - może nie będzie tak źle ;) Przykryłam folią spożywczą (żeby uniknąć wysuszenia
bułek). Odstawiłam do napuszenia,
potem odpaliłam piekarnik i oto co z niego wyszło.
Trochę zbyt płaskie (mimo, że nie lubię wysokich
bułek). W smaku bardzo
chlebowe. Ogólnie okej, ale to nie to czego szukałam.