Wykonanie
Po kolejnym dniu z mojego życia stwierdzam, że wszelkie moje działania przestają
mieć jakikolwiek sens... Im bardziej się staram, tym mniej mi wychodzi... Powoli zaczynam się czuć zmęczona tym ciągłym zabieganiem o to co oczywiste... może ja się po prostu, tak zwyczajnie do pewnych rzeczy nie nadaję? Dobrze, że chociaż gotować potrafię... a może za chwilę się okaże, że tego też już nie :-( to taka mała autorefleksja, jakich ostatnio pełno w mojej głowie... aaa i jeszcze taka mądrość na koniec dnia: Żaden sukces nie będzie cieszył tak jak powinien, jeśli nie będzie wzmocniony wsparciem, na które się czeka!!! Więc albo nauczę się funkcjonować żywiąc mniejszy entuzjazm, albo nauczę się żyć w opcji "oczekujące"...Ale sernik wyszedł jak należy... chociaż też bez wsparcia... za to dzięki mojej duszy eksperymentatora ;-)SKŁADNIKI1 kg
sera białego (najlepiej gotowego z wiaderka)1 szklanka
cukru4
jajka3 łyżki
mąki ziemniaczanejaromat cytrynowy lub
pomarańczowy i
waniliowy (po kilka kropli)10 - 12
herbatników (typu "szkolne")
Ser,
jajka,
cukier,
mąkę i aromaty wkładamy do miski miksera i miksujemy przez chwilę do uzyskania jednolitej masy. Foremkę (26 x 21 cm) wykładamy papierem do pieczenia, na dnie układamy
herbatniki, a na nich masę
serową. Wygładzamy wierzch i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na godzinę (na koniec sprawdźcie patyczkiem czy sernik na pewno jest upieczony).Jeśli chcecie żeby sernik pozostał na wierzchu jasny to musicie foremkę przykryć od góry folią aluminiową. Niestety jest jedno ALE: Sernik bardzo wyrasta podczas pieczenia (oczywiście
potem jak większość serników opada), dlatego jeśli brzegi foremki nie są naprawdę wysokie (np. 10 - 12 cm) folia może się przykleić do
sera :-(
P.S.Mam nadzieję, ze będzie Wam smakował :-) ja
póki co lecę pozbierać najpotrzebniejsze rzeczy - jutro znów
jadę na dwudniowe szkolenie...