Wykonanie
Przepis ten oryginalnie pochodzi z północy Włoch. Uważam, że to jeden z lepszych pomysłów na zagospodarowanie
bakłażana. Wspaniale smakuje jako dodatek do dań zarówno
rybnych jak i
mięsnych, ale sprawdzi się też jako danie główne, jak u mnie w towarzystwie
bagietki.Składniki :3 średnie
bakłażany1
cebula4
cebule dymki150 g
sera mozarella3 garści startego
parmezanugarść świeżej
bazylii1 kg
pomidorów(lub 2 x po 400 g
pomidorów z puszki)2 garście grzanek1 łyżeczka
suszonego oreganooliwa z oliwekocet winnysól,
pieprzBakłażany myjemy, kroimy w plastry grubości około 0,5 cm, układamy na blacie, solimy i odstawiamy na 10 minut, po tym czasie przewracamy na drugą stronę i całą czynność powtarzamy. Po tym czasie nadmiar
wody usuwamy papierowym ręcznikiem kuchennym.W garnku rozgrzewamy 3-4 łyżki
oliwy. Dodajemy posiekane drobno
cebulki i
cebulę oraz
oregano. Całość gotujemy przez około 10 minut, aż
cebula zmięknie.Jeśli używacie świeżych
pomidorów (które w sezonie dadzą sto
razy lepszy, słodszy smak) należy je najpierw sparzyć wrzątkiem, po czym obrać ze skórki. Tak obrane
pomidory drobno siekamy. Czy to świeże czy
pomidory z puszki dodajemy do naszej
cebulki z
oregano. Całość dobrze mieszamy i na dość mocnym ogniu zostawiamy na jakieś 15 minut.W międzyczasie na dobrze rozgrzanej patelni grillowej smażymy
bakłażana z obu stron. Prawdopodobnie będziecie musieli zrobić to partiami, jako że naraz nie zmieścimy 3 pokrojonych
bakłażanów na jednej patelni. :)Gdy
sos pomidorowy będzie już zredukowany i słodki, przyprawiamy go ostrożnie
solą i świeżo zmielonym
pieprzem, dosłownie odrobiną
octu. Sos można zblendować na gładko lub zostawić go tak jak jest.W żaroodpornym naczyniu o wymiarach około 25 x 15 cm. Rozsmarowujemy warstwę sosu, posypujemy to odrobiną
parmezanu, następnie pojedyncza warstwa
bakłażana i pokrojona
mozarella. Po czym warstwy układamy od nowa aż do wyczerpania składników. Na wierzchu polewamy resztką sosu i posypujemy znów
parmezanem.Całość wstawiamy do nagrzanego to temperatury 190 C piekarnika na 30 minut. Smakuje wyśmienicie zarówno na ciepło jak i po ostygnięciu.