ßßß
Czasem gotując/piekąc pozostają nam białka - z jednym bawić mi się nigdy nie chciało, więc je po prostu wyrzucałam. Jednak dziś uzbierały mi się aż 3 przy robieniu tarty, więc postawiłam zrobić z nich pożytek i wrócić do czasów dzieciństwa. Przypomniał mi o nich ostatnio ktoś gotujący na TV regionalnej, kto robił jakiś deser bezowy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, mama robiła nam mega słodkie bezy - zawsze lubiłam wkładać całą bezę do buzi, bo ona tak szybko traci puszystość i znika:)Moje bezy nie są kształtne, gdyż nie mam tytki do ich robienia - nakładałam je łyżką. Wyszły smaczne - zniknęły bardzo szybko! I tak jak nie przepadam za bardzo słodkimi deserami, tak przy bezach robię wyjątek i zjadam z przyjemnością:)Co potrzebujemy?3 białkaszczypta soli160g cukru pudruopcjonalnie: 1/2 łyżeczki soku z cytryny1. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli - tak, by po odwróceniu miski piana została w środku:)2. Jeśli chcemy, to w tym momencie możemy dodać sok z cytryny.3. Ciągle ubijając dodajemy stopniowo cukier, po trochę - można na przykład nakładać łyżką.4. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i nakładamy kleksy z pianki - zostawiając odległości między bezami, bo troszkę się rozejdą w czasie pieczenia. Pieczemy w temperaturze 150-160 stopni 40-60 minut (w zależności jak duże będą i jakie bardziej lubimy, czy mocno wysuszone, czy z ciągnącym środkiem - najlepiej próbować).Bardzo słodkiego smacznego!