Wykonanie
Sojonez jest doskonałym dodatkiem do sałatek, kanapek, weganburgerów. Nawet pomijając względy etyczne, jest o niebo lepszy od tradycyjnego
majonezu, jest lżejszy i nie budzi
lęków o cholesterol.
No dobra, do rzeczy. Jest to najtradycyjniejszy sojonez
rodem z Puszki wzięty. Występuje też pewnie na niezliczonej ilości blogów (no i dobrze), ale u mnie też musi być :)Składniki na około litr majosojonezu:Szklanka
mleka sojowego (koniecznie unsweetened; znam harpaganów, co robią sojonez z słodkiego
mleka sojowego - dla mnie jest to profanacja równa
piwu z
sokiem)Łyżka
octu1- 2 łyżki
musztardyok. 2 szklanki
olejuSól i
pieprzZąbek
czosnku (nie więcej, bo wyjdzie nam
sos czosnkowy). Zamiast
czosnku można dać łyżkę
octu czosnkowego, a nawet całkowicie
czosnek odpuścić.Do pojemnika, w którym będziemy blendować wlewamy
mleko, wciepujemy
musztardę,
ocet,
przyprawy,
czosnek i zaczynamy blendować. Po chwili powoli dolewamy
olej.W puszkowym przepisie są dwie szklanki, ale ja leje po prostu do czasu, aż jestem zadowolona z konsystencji.Kopiuję z puszki cenną uwagę:Należy
majonez potraktować blenderem (takim zanurzeniowym, tzw. żyrafą), bo używając miksera (końcówek do mieszania ciasta) nie uzyska się gęstej konsystencji.I to jest wszystko. Wszelakie
majonezy z
ziemniaka,
fasoli i inne wynalazki, w tym
majonez klasyczny mogą się schować.Potwierdzone również przez tradycjonożerców i Surrykatkę :)