Wykonanie
Wiem, że już to
pisałam, ale uwielbiam sałatki. Idealne na śniadanie, idealne do przegryzienia, idealne na kolację. Może to już troche nudne, bo w zasadzie opierają się one w większości na tych samych składnikach, ale uważam, że to, co zdrowe jest dobre i należy z tego korzystać. Dlatego też bez ograniczeń do wszystkiego dodaję warzywa, teraz jeszcze dołączyły do tego
otręby zbożowe... Żeby tylko takie przyzwyczajenia żywieniowe
mieć, prawda (nie
powiem,
chipsami i
krakersami od czasu do czasu nie wzgardzę, a
czekolada to już chyba nałóg)?Dalej opróżniam lodówkę. Nie wiedziałam, że aż tyle w niej nagromadziłam. A dałabym sobie rękę uciąć, że jest niemal pusta, a tu - końca nie widać. Dzisiaj na tapetę poszło to jedno nieszczęsne
jajko i warzywa, bo nie przetrwają tygodnia.Przepis- pół
pomidora (ja sparzyłam, jeśli Wam się nie chce, bądź skórka Wam niestraszna - nie jest to konieczne),- 2
rzodkiewki,-
ogórek (u mnie może ze 4 cm długości),-
kiełki (
rzodkiewki i
brokuła - tradycyjnie już),- 1
jajko ugotowane na twardo (u mnie - ok. 8 minut w gotującej się wodzie),- 3 łyżki
maślanki (albo
jogurtu naturalnego),- łyżka
majonezu,- niewielki ząbek
czosnku (przeciskamy przez praskę albo drobno kroimy),-
oregano i
bazylia.Warzywa kroimy. Na dno położyłam
kiełki, ale, prawdę mówiąc, kolejność jest dowolna ;) U mnie -
kiełki,
rzodkiewka,
ogórek,
pomidor,
ogórek,
rzodkiewka,
pomidor,
jajko.Mieszamy
maślankę (
jogurt) z
majonezem, dodajemy
czosnek i
zioła, ponownie mieszamy.
Sałatkę polewamy albo na sam koniec, albo można tak jak ja - na raty, żeby wszystko było nim przyprawione. Całość posypałam jeszcze
otrębami, ale nie jest to konieczne w żadnym wypadku :)